30-lecie podpisania porozumień sierpniowych
Tuż po Jarosławie Kaczyńskim na scenę niespodziewanie wyszła uczestniczka strajków sierpniowych Henryka Krzywonos. Jej wystąpienie nie było zaplanowane. - Słucham tak pana prezesa i - powiem szczerze - jestem zwykłą kobietą, więc jakbym miała was obrazić, to z góry przepraszam - krew mnie jaśnista zalewa. Bo przecież obraża tu nas wszystkich.
Niektórzy na sali te słowa zareagowali gwizdami.
- Momencik, zaraz będziecie gwizdać, nie pozwolę siebie przekrzyczeć - zareagowała Krzywonos.
Jak podkreśliła, "Solidarność to jest słowo, które zobowiązuje". - Więc ja was bardzo proszę - zachowujmy się jak ludzie, bo to żeśmy sobie wypracowali - powiedziała Krzywonos.
A pana, panie prezesie bardzo proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie. Nie wiem, co panu się stało. Ja panu bardzo współczuję, ale proszę współczuć innym i dać im normalnie żyć