Błyskawiczna reakcja. Tak Sikorski komentuje proces z Kaczyńskim
- Jarosław Kaczyński w sferze publicznej twierdzi, że w Smoleńsku miał miejsce zamach, a w sferze sądowej - że wypadek - tak Radosław Sikorski komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską przegrany proces z prezesem PiS. Europoseł zapowiada odwołanie. Podkreśla, że nie stwierdził, że Lech Kaczyński spowodował wypadek. - Mówię, że jego postawa była jednym z czynników, który do niego doprowadził - argumentuje.
- Uważam, że absurdalne i pogardliwe dla społeczeństwa jest to, że Jarosław Kaczyński w sferze publicznej twierdzi, że w Smoleńsku miał miejsce zamach. A w sferze sądowej nie tylko twierdzi, że miał miejsce wypadek, ale wręcz jako dowód przedstawia zdjęty ze stron rządowych raport Millera - komentuje europoseł KO Radosław Sikorski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Chodzi o raport nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej, przyjęty w 2011 roku przez komisję ekspertów, którą kierował Jerzy Miller. Według raportu przyczyną katastrofy było nieprzestrzeganie procedur przy warunkach atmosferycznych, jakie panowały wtedy w Smoleńsku, m.in. zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania przy nadmiernej prędkości, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami. Komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Takie same przyczyny ustaliła wcześniej państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Eksperci wykluczyli teorie spiskowe dotyczące katastrofy, orzekli m.in. że maszyna była sprawna. W 2018 roku Antoni Macierewicz ogłosił, że - decyzją podkomisji sejmowej zajmującej się katastrofą - raport Millera został "anulowany".
- Uważam to za szczyt cynizmu, że rodzina Kaczyńskich tak, jak im wygodnie, okłamuje swoich zwolenników, a gdy przychodzi do sądów czy ubezpieczenia mówią, że był wypadek - dodaje Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec sporu z Sikorskim. "Zarzut był oburzający"
Kaczyński wygrał w pierwszej instancji
Jak już informowaliśmy, 17 marca Sąd Okręgowy w Warszawie zobowiązał Sikorskiego, by w ciągu siedmiu dni od uprawomocnienia się wyroku, na swoim twitterowym koncie opublikował przeprosiny o treści: "Przepraszam Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniu 14 stycznia 2021 r., na portalu Twitter, naruszyłem jego dobra osobiste, w postaci kultu pamięci osoby zmarłej, stwierdzając, iż Prezydent Lech Kaczyński walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej. Radosław Sikorski".
Chodzi o wpis polityka PO ze stycznia 2021 roku, w którym europoseł, w wątku dotyczącym ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, napisał: "Lech Kaczyński był miernym prezydentem i walnie przyczynił się do katastrofy smoleńskiej. Ma już Wawel i samowolkę budowlaną na Placu Piłsudskiego. Dość budowania kultu, do którego nie ma podstaw".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sikorski: Prezydent nie ma prawa wydawać rozkazów pilotowi
Sikorski zapowiada, że zamierza odwołać się od nieprawomocnego wyroku. Podaje też kilka przyczyn, dlaczego złoży apelację. Argumenty te, jego zdaniem, potwierdzają tezę zawartą we wpisie na Twitterze.
- Byłem w samolocie z Lechem Kaczyńskim w drodze do Symferopola, a potem do Gruzji - wtedy, gdy naciskał na kapitana, aby wylądował na zamkniętym lotnisku w strefie wojny w Tbilisi. Politycy PiS złożyli na kapitana doniesienie do prokuratury za rzekome niewypełnienie rozkazu prezydenta. Prezydent nie ma prawa wydawać rozkazów pilotowi! A poza tym kapitan uratował nam wtedy życie, bo trzymał się procedur - tłumaczy Sikorski.
Sikorski o atmosferze na pokładzie tupolewa
Europoseł przypomina również okoliczności wylotu do Smoleńska.
- Wszyscy wiemy, że Lech Kaczyński spóźnił się na lotnisko, a samolot Jak-40 z dziennikarzami wylądował bezpiecznie - mówi Sikorski.
Fakt spóźnienia, jego zdaniem, miał wpływ na późniejsze wydarzenia.
- Z zapisów na taśmach wynika, że na pokładzie stworzono atmosferę, w której piloci czekali na decyzję prezydenta, czy wolno im odlecieć na lotnisko zapasowe. Gdyby wtedy padło zdanie: "Panie kapitanie, pan tu dowodzi", wszystko odbyłoby się zgodnie z procedurami i uczestnicy lotu by przeżyli - twierdzi Sikorski.
Polityk PO przypomina też słowa nagrane na taśmach wyjętych z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu.
- Ktoś powiedział w kokpicie: "Zmieścisz się śmiało" i nie robił tego dla własnego widzimisię, tylko komuś się spieszyło na telewizyjną transmisję na żywo - uważa Sikorski.
"Miałem być pasażerem tego samolotu"
Europoseł dodaje, że w swoim wpisie nie stwierdził, że Lech Kaczyński spowodował wypadek. - Mówię, że jego postawa była jednym z czynników, który do niego doprowadził - dodaje Sikorski.
Polityk PO, który jest byłym ministrem obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, dodaje, że do katastrofy smoleńskiej ma stosunek emocjonalny i osobisty.
- Miałem być pasażerem tego samolotu. Poza tym znałem 80 proc. osób, które znajdowały się na jego pokładzie, w tym takie, które uważałem za swoich przyjaciół, jak wiceminister Andrzej Kremer, który mnie zastąpił - mówi Sikorski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski