Spięcie podczas spotkania z Donaldem Tuskiem. "Pan nie szanuje ludzi"
Donald Tusk kontynuuje swój objazd po Polsce i rozmowy z mieszkańcami. W poniedziałek przyjechał do Strzelec Opolskich. W trakcie spotkania doszło do dyskusji z mieszkańcem Chorzowa, który kolejny raz chciał zainteresować Tuska sprawą miejscowego stadionu.
Przewodniczący PO spotkanie z mieszkańcami Strzelec Opolskich rozpoczął od przypomnienia historii swojego dziadka. Jak już pisaliśmy, dziś po złożeniu kwiatów pod pomnikiem na Górze św. Anny, przewodniczący PO przypomniał losy Józefa Tuska, który w trakcie II wojny światowej został siłą włączony do Wehrmachtu, a "kiedy tylko mógł, uciekł na stronę aliancką".
Tusk podkreślił, że jego dziadek po wojnie wrócił do Polski, wychował swoje dzieci w mieście zdominowanym przez Niemców na Polaków. - Mógł zostać na Zachodzie, mógł zarabiać wielkie pieniądze, był wszak wybitnym lutnikiem, ale wybrał Polskę - mówił Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk o kolejnym ataku na rodzinę
Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Strzelec Opolskich dodał, że ataki na jego rodzinę idą jeszcze dalej. - Wczoraj, w niedzielę, na spotkaniu w Radomiu, PiS-owskim spotkaniu, w obecności Marka Suskiego, Dominika Tarczyńskiego padło, że już nie jestem tylko wnukiem dziadka z Wehrmachtu, ale że Tusk jest synem SS-mana - powiedział Tusk. Dodał, że w ten sposób PiS chce zohydzić każdego, kto nie jest podporządkowany partii rządzącej.
Spięcie z kibicem Ruchu Chorzów
Donald Tusk ma swoich wiernych fanów, którzy jeżdżą za nim z miasta do miasta. Jedną z takich osób jest kibic Ruchu Chorzów, który po raz kolejny próbował zainteresować przewodniczącego PO sprawą stadionu w tym mieście. Już na początku swojego wystąpienia zażartował, że Tusk w ostatnich dniach prawdopodobnie widzi się z nim częściej, niż ze swoją żoną.
Do małego spięcia doszło kiedy Tusk zorientował się, że pytanie dotyczy tego samego problemu, co poprzednio.
- Pan się nie gniewa, ale moja cierpliwość musi też mieć granicę - przerwał mężczyźnie Donald Tusk. - Rozmawialiśmy ostatnio w Chorzowie. Pojechałem do pana do domu prywatnie pogadać, sprawa jest znana. Mówię to dlatego, bo ja szanuję ludzi, którzy są stąd. Przyjechałem do Strzelec Opolskich, na Opolszczyznę, żeby rozmawiać o waszych problemach - dodał.
Mężczyzna mimo że zabrano mu mikrofon, nie dawał za wygraną i próbował dokończyć pytanie.
- Jeszcze raz pana proszę, niech pan uszanuje ludzi. Pan nie szanuje ludzi - stwierdził Tusk.
Ze strony mężczyzny w dresie Ruchu Chorzów padło jeszcze stwierdzenie, że Donald Tusk boi się trudnych pytań.
Przy okazji odpowiedzi na następne pytanie, Tusk dodał, że nie jest w stanie obiecać wszystkiego od ręki. - Ja nie powiem w Chorzowie, że zbuduję stadion w Chorzowie - powiedział.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ