Spełnia się koszmar Putina. Nieoczekiwany efekt, jest decyzja USA

Stany Zjednoczone zdecydowały, że dodatkowe 20 tys. amerykańskich żołnierzy wysłanych do Europy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę pozostanie tam w przewidywalnej przyszłości. - Wszystko, co Putin robi, pokazuje, że on chce tę wojnę kontynuować - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby.

Spełnia się koszmar Putina. Nieoczekiwany efekt, jest decyzja USA
Spełnia się koszmar Putina. Nieoczekiwany efekt, jest decyzja USA
Źródło zdjęć: © East News | DANIEL MIHAILESCU
Radosław Opas

28.10.2022 01:38

John Kirby w czwartek spotkał się z zagranicznymi dziennikarzami w Waszyngtonie. Redakcja Polskiej Agencji Prasowej zapytała go, jak Stany Zjednoczone mogą bronić zarówno Europy, jak i Indo-Pacyfiku.

- Oczywiście, że możemy stawiać czoło zarówno wyzwaniom w regionie Indo-Pacyfiku, jak i temu, co się dzieje na kontynencie amerykańskim. Mamy wystarczająco potężne i duże siły militarne, by nie tylko sprostać tym, ale i innym wyzwaniom na całym świecie - powiedział Kirby.

USA: 20 tys. dodatkowych żołnierzy pozostanie w Europie

Opublikowana w czwartek Strategia Obrony Narodowej, podobnie jak wcześniejsza Strategia Bezpieczeństwa Narodowego wyznacza Chiny jako głównego rywala USA, podczas gdy Rosja jest jako zagrożenie "ostre", ale przemijające. Jak oznajmił Kirby, nie oznacza to, że USA zamierzają zmniejszać swoją obecność wojskową w Europie "w przewidywalnej przyszłości". Dotyczy to też 20 tys. żołnierzy wysłanych do Europy, w tym do Polski, w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę.

Z czym kojarzy Ci się "polskość"? Z czego najbardziej jesteś dumny jako Polak? Zapraszamy do krótkiej ankiety TUTAJ

- Resort obrony (USA) wypracował sposób, by utrzymać tę obecność na wysokim poziomie i utrzymać te dodatkowe 20 tys. (żołnierzy) w Europie w przewidywalnej przyszłości. To jest obecność na podstawie rotacyjnej, nie wszyscy będą tam stacjonować na stałe. Ale teraz mamy ok. 100 tys. amerykańskich żołnierzy na kontynencie (europejskim) i myślimy, że pozostanie ona na tym samym poziomie przez dłuższy czas - wskazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.

Stwierdził też, że administracja amerykańska nie ma planów, by zwiększyć tę obecność w reakcji na groźby jądrowe Rosji, dodając, że USA nie dostrzegły żadnych sygnałów, by Kreml szykował się do użycia broni jądrowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Ostro o Morawieckim. "Największy kłamca, jakiego w życiu spotkałem"

"Putin chce kontynuować wojnę"

Odpowiadając na pytanie dziennikarza rosyjskiej RIA Nowosti o czwartkowe słowa Putina o gotowości Rosji do negocjacji, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że USA kierują się zasadą "nic o Ukrainie bez Ukrainy" i to do Kijowa należy decyzja, kiedy podjąć rozmowy.

- Niezależnie od tego, jak bardzo prezydentowi Putinowi się to nie podoba (...), prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski został wybrany przez Ukraińców i to on przemawia w imieniu swojego narodu, i to on decyduje, czy i kiedy jest gotowy, by zasiąść do rozmów z Władimirem Putinem - tłumaczył Kirby.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Jak dodał, zadaniem USA jest pomoc Ukrainie w wypracowaniu jak najlepszej pozycji negocjacyjnej. - Putin pokazał, wbrew swojej retoryce, że absolutnie nie jest zainteresowany dialogiem z prezydentem Zełenskim i zakończeniem tej wojny. Wręcz przeciwnie, wszystko, co robi, pokazuje, że chce tę wojnę kontynuować - dodał Kirby. Zaznaczył, że kanały komunikacji USA z Rosją pozostaną otwarte, ale nie po to, by negocjować z Rosją ponad głowami Ukraińców.

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainierosjawładimir putin
Wybrane dla Ciebie