Spektakularne wyjście Piotra Glińskiego z radia. Będzie jednak rozmawiał o tym, o czym nie chciał
Czwartkowy poranek należał do Piotra Glińskiego. Wszystko przez jego występ w RMF FM. Dziennikarz zadał mu niewygodne pytanie o dotację dla ECS-u. Minister wtedy odmówił komentarza, rzucił mikrofon i wyszedł. Teraz okazuje się, że wróci do tematu - na spotkaniu z Aleksandrą Dulkiewicz.
25.01.2019 | aktual.: 28.03.2022 08:17
Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca obecnie obowiązki prezydenta Gdańska, w rozmowie z TVN24 poinformowała, że przeprowadziła rozmowę z premierem Mateuszem Morawieckim. A jej efektem jest zaplanowane spotkanine z ministrem Glińskim o dotacjach dla Europejskiego Centrum Solidarności. To zaskakujący bieg sprawy, bo szef resortu kultury nie chciał podejmować tego tematu. Dość wyraźnie dał temu wyraz.
Wszystko zaczęło się w czwartek rano. - W czerwcu 2018 roku obiecał pan Europejskiemu Centrum Solidarności w Gdańsku 7 milionów. W październiku się pan rozmyślił i stwierdził, że da tylko cztery. Czy powodem jest polityczne zaangażowanie? - zapytał Piotra Glińskiego na antenie RMF FM dziennikarz Robert Mazurek. Nikt nie spodziewał się tego, co stało się potem.
- Nie odpowiem na to pytanie. Nie będę mówił o sprawach Gdańska, w związku ze śmiercią Pawła Adamowicza - podkreślił minister. Dziennikarz zaznaczył, że nie pyta o prezydenta Gdańska, ale o zobowiązania finansowe. Gliński powiedział, że nie będzie się do tego ustosunkowywał, ale Mazurek nie dawał za wygraną: - To są publiczne pieniądze, na Boga!
- Nie, nie. To, co pan mówi, te informacje są nierzetelne i nie będziemy o tym mówić - odpowiedział minister. Zdjął mikrofon i wyszedł ze studia. I tym samym stał się bohaterem mediów społecznościowych.
W rozmowie z Wirtualną Polską minister tłumaczył, że dziennikarz nie dotrzymał słowa, stąd jego reakcja.
Źródło: TVN24/WP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl