"Spektakularna kapitulacja". Nawrocki oddaje mieszkanie
Karol Nawrocki poinformował, że przekazuje mieszkanie kupione od pana Jerzego Ż. "na cele charytatywne". W sieci od razu pojawiła się lawina komentarzy. "Spektakularna kapitulacja" - pisze dziennikarz Wojciech Szacki.
- Drodzy Państwo, zło trzeba zwyciężać dobrem. Dlatego wczoraj, po rozmowie z żoną, podjąłem decyzję o przekazaniu tego mieszkania na cele charytatywne. Mieszkanie to przez kolejne kilkanaście lat będzie służyć organizacji charytatywnej wspierającej osoby starsze. Jesteśmy już w trakcie finalizowania tego procesu, aby wszystko było jasne i przejrzyste - przekazał w środę Karol Nawrocki.
Na deklarację kandydata PiS w wyborach na Prezydenta RP natychmiast zareagowała sieć. W serwisie X pojawiły się liczne komentarze odnoszące się do sprawy.
Nawrocki oddaje mieszkanie
"Jeśli złapany na gorącym uczynku złodziej oddaje łup, nie staje się z automatu uczciwy - tak tylko przypominam" - pisze Kamil Dziubka, dziennikarz portalu Onet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przejęzyczył się w stresie". Nawrocki przejął mieszkanie od 80-latka
"Może i nie wiadomo do jakiej organizacji trafi mieszkanie po panu Jerzym, ale przynajmniej posłowie PiS pokrzyczeli sobie na dziennikarzy" - zauważa Rafał Mrowicki z portalu XYZ.
"Rozwiązanie sprytne, dla twardego elektoratu, na miłe paski u Karnowskich i Sakiewicza oraz dla rozanielonej pani Danusi. Tematu to nie zamyka, żadne wątpliwości nie zostały rozwiane" - wskazuje Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski.
"Po mieszkaniu, ale nie po kłopocie. Spektakularna kapitulacja" - wskazuje Wojciech Szacki z "Polityki".
Prezesa IPN broni natomiast Tomasz Kalinowski z Telewizji Republika. "Nawrocki oddaje mieszkanie na cele charytatywne. A więc koniec nadmuchanego przez służby specjalne tematu" - pisze.
"Nie wiem czy dobrze zrozumiałam oświadczenie Karola Nawrockiego: mieszkanie będzie udostępnione jakiejś organizacji charytatywnej, czy też ta organizacja będzie prawnym właścicielem mieszkania? Kiedy to nastąpi? Na jak długo będzie udostępnione? Szkoda, że nie można było dopytać" - wskazuje Dominika Wielowieyska.
W obronie Nawrockiego stanął także Jacek Sasin, który mu pogratulował. "Uratował człowieka od bezdomności, pozwolił mieszkać w swoim mieszkaniu, opłacał rachunki. Teraz przekazał to mieszkanie dla innych potrzebujących. Brawo Karolu Nawrocki! Zło zwyciężaj dobrem!" - pisze polityk PiS.
"Tylko złodziej, przyłapany na gorącym uczynku, oddaje skradzione trumfy" - pisze politolog Marek Migalski.
Kluczowe fakty i wątpliwości:
Dwa mieszkania Nawrockiego:
- Pierwsze mieszkanie: Trzypokojowe, 59-metrowe mieszkanie w gdańskiej dzielnicy Siedlce, kupione w 2013 roku przez Nawrockiego i jego żonę Martę za kredyt bankowy (hipoteka wciąż widnieje w księdze wieczystej).
- Drugie mieszkanie: Kawalerka o powierzchni 28,5 m², nabyta w 2017 roku od 80-letniego Jerzego Ż. za 120 tys. zł. To właśnie ta nieruchomość stała się centrum kontrowersji.
- Dodatkowo, w oświadczeniu majątkowym z 2021 roku Nawrocki wskazał współwłasność (50 proc.) trzeciego mieszkania (57 m²) z siostrą, które należy do jego żyjącej matki i zapisane jest mu w testamencie, ale nie jest jeszcze jego własnością.
Okoliczności nabycia kawalerki:
- Jerzy Ż., poprzedni właściciel kawalerki, wykupił ją w 2011 roku od miasta Gdańsk z bonifikatą (za ok. 10% wartości, czyli ok. 12 tys. zł), korzystając z prawa pierwokupu dla lokatorów mieszkań komunalnych. Nawrocki twierdzi, że przekazał Jerzemu Ż. środki na ten wykup.
- Umowa przedwstępna sprzedaży została podpisana w 2012 roku, a finalna umowa sprzedaży w 2017 roku, po upływie 5-letniego okresu karencji, który pozwalał uniknąć zwrotu bonifikaty miastu.
- Początkowo rzeczniczka Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, sugerowała, że kawalerka została przekazana w zamian za opiekę nad Jerzym Ż., co miało być formą wdzięczności. Później narracja PiS zmieniła się na zakup za cenę rynkową (120 tys. zł), a Przemysław Czarnek podkreślał, że w dokumentach nie ma mowy o opiece.
Wątpliwości dotyczące opieki nad Jerzym Ż.:
- Onet ustalił, że Jerzy Ż., obecnie 80-letni, od kwietnia 2024 roku przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej (DPS) w Gdańsku, gdzie opiekuje się nim personel placówki, a koszty pokrywa miasto. Nawrocki twierdził, że stracił kontakt z Jerzym w grudniu 2024 roku i nie wiedział o jego pobycie w DPS, mimo że dziennikarze Onetu odnaleźli go w kilka godzin.