"Miałem czyste intencje". Nawrocki tłumaczy się ze znajomości z Jerzym Ż.
- Liczą się czyny, nie słowa. Moja relacja z panem Jerzym Ż. znajduje swoje odbicie w licznych dokumentach - powiedział Karol Nawrocki. Kandydat PiS w wyborach prezydenckich odniósł się w ten sposób do doniesień medialnych na temat mieszkania kupionego od Jerzego Ż.
- Szanowni Państwo, chciałbym odnieść się do sprawy, która budzi pewne wątpliwości wśród tych, którzy nie potrafią zrozumieć, że można działać bez czerpania osobistych korzyści. Ta kwestia, podobnie jak wiele innych, była przedmiotem zainteresowania polskich służb, które nie dopatrzyły się żadnych nieprawidłowości. Wszystko odbyło się zgodnie z najwyższymi klauzulami bezpieczeństwa państwa polskiego i Unii Europejskiej - zaczął Nawrocki.
- Ustalenie między nami było honorowe, szlachetne - zapewnił kandydat PiS w wyborach na prezydenta.
Nawrocki się tłumaczy
- Nie dziwię się, że niektórzy mają trudności ze zrozumieniem takiej postawy. Są wśród nich osoby związane ze środowiskiem mojego kontrkandydata, Rafała Trzaskowskiego, jak właściciele kilkunastu mieszkań, czyściciele kamienic w Warszawie, mieście, którym zarządza Rafał Trzaskowski, czy patodeweloperzy wspierający finansowo jego kampanię. Takie osoby mogą nie pojmować, że można pomagać drugiemu człowiekowi bez oczekiwania korzyści - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przejęzyczył się w stresie". Nawrocki przejął mieszkanie od 80-latka
- Chciałbym jasno podkreślić, że od 2017 roku, zgodnie z prawem, jestem właścicielem mieszkania, o którym mowa. Nigdy jednak nie korzystałem z tego mieszkania ani nie czerpałem z niego jakichkolwiek korzyści. Moje działania wynikały z osobistej deklaracji i relacji z Jerzym Ż., którą konsekwentnie realizowałem - zaznaczył.
- Drodzy Państwo, zło trzeba zwyciężać dobrem. Dlatego wczoraj, po rozmowie z żoną, podjąłem decyzję o przekazaniu tego mieszkania na cele charytatywne. Mieszkanie to przez kolejne kilkanaście lat będzie służyć organizacji charytatywnej wspierającej osoby starsze. Jesteśmy już w trakcie finalizowania tego procesu, aby wszystko było jasne i przejrzyste - dodał.
Karol Nawrocki, prezes IPN i kandydat na prezydenta, podczas zorganizowanej konferencji prasowej ograniczył się wyłącznie do wygłoszenia oświadczenia. Nie zdecydował się ani na rozmowę z dziennikarzami, ani nie odpowiedział na żadne pytania, mimo że media były obecne na miejscu i próbowały uzyskać szczegółowe informacje w sprawie jego mieszkania.
Przypomnijmy - wątpliwości dotyczące mieszkania Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i kandydata na prezydenta, koncentrują się na okolicznościach nabycia przez niego 28-metrowej kawalerki w Gdańsku od 80-letniego Jerzego Ż.
W 2011 roku Nawrocki osobiście zlecił przelew na wykup mieszkania komunalnego Jerzego Ż., a senior sporządził testament, w którym przepisał nieruchomość Nawrockim. W 2017 roku, po upływie okresu karencji (związanego z bonifikatą za wykup), mieszkanie zostało formalnie sprzedane - aktem notarialnym - na Karola Nawrockiego i jego żonę.
Kluczowe fakty i wątpliwości:
Dwa mieszkania Nawrockiego:
- Pierwsze mieszkanie: Trzypokojowe, 59-metrowe mieszkanie w gdańskiej dzielnicy Siedlce, kupione w 2013 roku przez Nawrockiego i jego żonę Martę za kredyt bankowy (hipoteka wciąż widnieje w księdze wieczystej).
- Drugie mieszkanie: Kawalerka o powierzchni 28,5 m², nabyta w 2017 roku od 80-letniego Jerzego Ż. za 120 tys. zł. To właśnie ta nieruchomość stała się centrum kontrowersji.
- Dodatkowo, w oświadczeniu majątkowym z 2021 roku Nawrocki wskazał współwłasność (50 proc.) trzeciego mieszkania (57 m²) z siostrą, które należy do jego żyjącej matki i zapisane jest mu w testamencie, ale nie jest jeszcze jego własnością.
Okoliczności nabycia kawalerki:
- Jerzy Ż., poprzedni właściciel kawalerki, wykupił ją w 2011 roku od miasta Gdańsk z bonifikatą (za ok. 10% wartości, czyli ok. 12 tys. zł), korzystając z prawa pierwokupu dla lokatorów mieszkań komunalnych. Nawrocki twierdzi, że przekazał Jerzemu Ż. środki na ten wykup.
- Umowa przedwstępna sprzedaży została podpisana w 2012 roku, a finalna umowa sprzedaży w 2017 roku, po upływie 5-letniego okresu karencji, który pozwalał uniknąć zwrotu bonifikaty miastu.
- Początkowo rzeczniczka Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, sugerowała, że kawalerka została przekazana w zamian za opiekę nad Jerzym Ż., co miało być formą wdzięczności. Później narracja PiS zmieniła się na zakup za cenę rynkową (120 tys. zł), a Przemysław Czarnek podkreślał, że w dokumentach nie ma mowy o opiece.
Wątpliwości dotyczące opieki nad Jerzym Ż.:
- Onet ustalił, że Jerzy Ż., obecnie 80-letni, od kwietnia 2024 roku przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej (DPS) w Gdańsku, gdzie opiekuje się nim personel placówki, a koszty pokrywa miasto. Nawrocki twierdził, że stracił kontakt z Jerzym w grudniu 2024 roku i nie wiedział o jego pobycie w DPS, mimo że dziennikarze Onetu odnaleźli go w kilka godzin.