Speckomisja bada jak ABW przyjmuje zwolnionych oficerów
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych ma
zastrzeżenia co do formy rozmów, jakie Agencja Bezpieczeństwa
Wewnętrznego prowadzi z oficerami zwolnionymi w 2002 r., a którzy
po wyroku Trybunału Konstytucyjnego są przywracani do służby.
Przy rozwiązaniu Urzędu Ochrony Państwa oraz tworzeniu ABW i AW latem 2002 r., z Agencji zwolniono ok. 500 funkcjonariuszy. W kwietniu tego roku Trybunał orzekł, że zwolnienia były bezprawne i oficerowie mogą wrócić do służby.
Speckomisja omawiała we wtorek wykonywanie wyroku TK przez ABW w kontekście sprawy ujawnionej przez prasę, że powracający oficerowie, przed przywróceniem do służby, podczas przesłuchania mają być pouczeni o grożącej im odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, a jeśli zatają część informacji na swój temat, grozi im kara do 3 lata więzienia - pisała prasa.
Szef ABW Andrzej Barcikowski wyjaśniał, że rozmowa z "reaktywowanymi" - która nie jest przesłuchaniem w myśl prawa karnego - musi być przeprowadzona, bo każdy ma obowiązek powiadomić przełożonego o różnych okolicznościach i zdarzeniach z jego życia, które mogą mieć wpływ na służbę. "To normalna czynność administracyjna" - oświadczył szef ABW, dodając, że "nie będzie żadnych kłód pod nogi dla powracających".
"ABW deklaruje dobrą wolę wobec przywracanych; tyle tylko, że podjęto szereg rozwiązań formalno-prawnych, które budzą wątpliwości i komisji, i tych przyjmowanych" - powiedział członek komisji Konstanty Miodowicz (PO). Dodał, że wątpliwości dotyczą rozmów prowadzonych z 13 przywracanymi, którym nigdy nie doręczono decyzji o zwolnieniu z ABW. "Rozmowa odbywa się w ramach swoistego przesłuchania; byłoby znacznie lepiej, gdyby proces niezbędnych wyjaśnień był realizowany w innej formie" - oświadczył poseł PO. Podkreślił, że należy się liczyć z pozwami zwolnionych w 2002 r. o odszkodowania wobec ABW. "Następcy obecnego dowództwa ABW będą się borykać być może z szeregiem roszczeń, które zapewne trzeba będzie zaspokoić" - dodał.
Według Bogdana Lewandowskiego (SdPl), "ABW czyni to, co do niej należy". Dodał, że "można było używać innych pojęć - zamiast np. 'przesłuchania', mogła być 'rozmowa', ale nie zmienia to meritum sprawy".
"W pojedynczych przypadkach oficerowie są już przywracani do służby"- powiedział Barcikowski. Trwają procedury związane z określaniem zadań przyjmowanych oraz dopuszczaniem ich do tajemnicy państwowej. Zapewnił, że wszyscy, którzy będą mogli wrócić na analogiczne stanowiska, jakie zajmowali przedtem, wrócą na nie; na pewno zachowają dotychczasowe warunki finansowe.
Barcikowski poinformował, że 6 zwolnionych w 2002 r., którzy nie chcą wracać do ABW, zdeklarowało już wolę dochodzenia zadośćuczynienia od ABW. Szef ABW podkreślił, że wydatki na płace w ABW są obecnie takie same jak po zwolnieniach w 2002 r.
Wrócić do służby chce ok. 400 oficerów, na co ABW potrzebuje dodatkowo ok. 16 mln zł. Szef Agencji zwrócił się o te pieniądze do ministra finansów. "Jednoznaczna odpowiedź jeszcze nie padła" - powiedział Barcikowski. Dodał, że pod koniec czerwca będzie już wiadomo, ilu dokładnie oficerów wróci do ABW. Komisja chce monitorować cały proces ich przywracania do pracy.