Specjalna komisja w KGP. Szokujące doniesienia z policji
W Biurze Kontroli Komendy Głównej Policji miało dochodzić do mobbingu - ustalił Onet. Byli policjanci zarzucają swojemu szefowi Piotrowi Rzeźniczakowi m.in. nękanie i poniżanie. Jednak zdaniem szefa policji gen. Jarosława Szymczyka nie było nieprawidłowości. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Reporter Onetu Mateusz Baczyński rozmawiał z byłymi pracownikami Biura Kontroli KGP. To głównie policjanci, ale także pracownicy cywilni.
- Ja nie wierzę, że po tym artykule coś się wydarzy. W policji takie zjawisko jak "mobbing" nie istnieje. Poza tym rozmawiamy o człowieku, którego wiedza mogłaby zaszkodzić wielu ważnym osobom, w tym samemu komendantowi głównemu - powiedziała rozmówczyni portalu. Kobieta wyjaśniła, że rozmawia, bo ma nadzieję, że "ten człowiek chociaż przez chwilę odpuści tym, którzy tam teraz pracują".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Ruch prezydenta ws. komisji. "Nie weźmiemy udziału"
To się dzieje w policji. Mówią o nękaniu
Rozmówczyni Onetu zdradziła, że niektórzy musieli brać leki uspokajające. Pojawiały się też inne problemy ze zdrowiem.
"Zachowujesz się jak śmieć, a nie jak wyższy oficer! Jakim prawem zamierzasz odejść? Tak zachowują się tylko śmieci! Nie jesteś godny tytułu oficera. Jesteś zwykłym pasożytem, który tylko podpisuje się na liście!" - m.in. to miał usłyszeć od Piotra Rzeźniczaka kolejny były pracownik policji.
Na tym jednak nie koniec. "Naczelnik Piotr Rzeźniczak wielokrotnie zniesławiał mnie w obecności innych osób. Podważał mój wygląd, twierdząc, że jestem niechlujem i brudasem. Wielokrotnie podważał też moje kompetencje zawodowe, twierdząc, że 'przychodzę do pracy, aby się opier***ać', 'te sprawy są spier***ne', 'oszukujesz mnie i poświadczasz nieprawdę', czym narażał mnie na utratę zaufania niezbędnego do wykonywania pracy kontrolera (zawsze krzyczał i używał słów wulgarnych w trakcie swoich wypowiedzi)" - to wyrywek zawiadomienia, które zostało złożone do prokuratury.
Onet podał, że jeden z byłych pracowników oficjalnie złożył skargę. Stało się to po tym, jak szef policji nie zaakceptował wniosków specjalnie powstałej komisji.
Rzeźniczak nowym naczelnikiem
W maju 2017 roku dyrektorem Biura Kontroli KGP został insp. Dariusz Szuba, który to Piotra Rzeźniczaka mianował na naczelnika Wydziału Kontroli Ogólnopolicyjnej.
"W trakcie wszystkich rozmów, które odbyłem z byłym pracownikami Biura Kontroli KGP, pojawia się ten sam zestaw zachowań Piotra Rzeźniczaka, które jako naczelnik miał stosować wobec swoich podwładnych: poniżanie, obrażanie, kwestionowanie kompetencji, straszenie, manipulowanie, obsesyjne kontrolowanie" - czytamy w reportażu Mateusza Baczyńskiego.
Sprawa trafiła do prokuratury
We wrześniu 2022 roku do Krzysztofa Łaszkiewicza, pełnomocnika komendanta głównego policji ds. ochrony praw człowieka, wpływa oficjalne pismo w sprawie zachowania Rzeźniczaka. Powołana zostaje Komisja Antymobbingowa, która ma zbadać sprawę.
- Niektórzy nie wytrzymywali w trakcie składania zeznań i zaczynali płakać. Członkowie komisji mówili, że są wstrząśnięci tym, co usłyszeli - powiedział jeden z byłych pracowników. Onet ustalił, że przed komisją zeznawało 10 osób. Pracownicy obciążyli naczelnika Rzeźniczaka, ale także dyrektora Szubę, gdyż ten nie robił nic ze skargami dotyczącymi jego pracownika.
Jak się okazuje, działania komisji nie przyniosły skutku. Pracownicy otrzymali odpowiedź, że "wnioski komisji, wypracowane przez komisję w aktualnym składzie personalnym, nie zostały zaakceptowane przez Komendanta Głównego Policji".
- Ten człowiek wie wszystko o największych skandalach w polskiej policji. Dlatego roztoczono nad nim parasol ochronny - tak o pozycji Rzeźniczaka wypowiadają się jego byli podwładni. Aktualnie sprawą zajmuje się prokuratura.
KGP nie odpowiedziała na żadne pytania Onetu wysłane w tej sprawie. Wirtualna Polska również poprosiła o oficjalne stanowisko po publikacji portalu. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Przeczytaj też:
Źródło: Onet