Specjaliści od polskich F‑16 odchodzą z wojska, bo za mało zarabiają
Wojsko ma coraz mniej techników i pilotów, wyszkolonych do obsługi myśliwców F-16. W ubiegłym roku do cywila odeszły 23 przeszkolone osoby, a w tym roku odejdzie 29 żołnierzy. Powodem są m.in. niskie zarobki. Tymczasem w ubiegłym roku odnotowano ponad tysiąc różnych niesprawności i defektów w samolotach F-16.
23.01.2008 | aktual.: 23.01.2008 19:17
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/nowe-f-16-juz-sa-6038637037220993g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/nowe-f-16-juz-sa-6038637037220993g )
Galeria archiwalna: Nowe F-16 już są
Siły powietrzne chcą też zatrzymać w swoich szeregach wyszkolonych już pilotów i techników. Szef sił powietrznych generał Andrzej Błasik zapowiada gratyfikacje finansowe dla najlepszych pilotów i techników. Nie są to jakieś wielkie kwoty, ale myślę, że przyszłościowo musimy rozpocząć prace nad systemowym rozwiązaniem tego problemu - stwierdził generał.
MON ma też inny pomysł: szkolić pilotów F-16 w kraju, a nie tak jak dotychczas w Stanach Zjednoczonych. Szkolenie pilotów ma być organizowane w Szkole Orląt w Dęblinie i rozpocząć się za cztery lata. Pozwoli to nie tylko zmniejszyć koszty kształcenia pilotów F-16, ale także skrócić okres ich nauki.
Według szacunków ministerstwa obrony, w przyszłym roku na każdą z 48 maszyn będzie przypadać jeden pilot, a w 2012 roku pilotów ma być już 72.
Wiceminister obrony Stanisław Komorowski zapowiedział na posiedzeniu sejmowej komisji, że aby prowadzić takie szkolenia, polska armia musi najpierw kupić samoloty szkoleniowe Lift. Optymalnym rozwiązaniem byłoby zakupienie 16-18 tego typu samolotów. Pozwoliłoby to na realizację szkolenia polskich pilotów w Polsce, ale również dawałoby możliwość oferowania usługi szkolenia personelowi latającemu innych państw, które mają na swoim wyposażeniu F-16 - mówił Komorowski.
Dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik przedstawił też statystyki dotyczące awarii F-16. 281 "niesprawności" odnotowano w czasie inspekcji przyjęcia samolotów, 393 wykryto podczas obsługi bieżącej na ziemi, a 343 w czasie wykonywania zadań w powietrzu.
Nazywamy to niesprawnościami, ponieważ tak musimy to nazywać. Chciałbym jednak podkreślić, że spośród np. tych 343 niesprawności w powietrzu tylko w czterech przypadkach piloci przerwali wykonywanie zadań - wskazywał gen. Błasik. Jest to wysoce zaawansowana technika i choćby zapalenia lampki na pulpicie samolotu obliguje pilota do złożenia meldunku - dodał.
Jak ocenił generał, sprawność F-16 w ubiegłym roku, kształtująca się na poziomie 75-80%, była satysfakcjonująca.