Sojusz Rosji z talibami. Ławrow podpisał akredytację
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Afganistanu w Chinach. Szef rosyjskiego MSZ akredytował pierwszego dyplomatę talibów w Moskwie.
Spotkanie odbyło się w prowincji Anhui na wschodzie Chin, gdzie władze zorganizowały dwudniowe rozmowy w sprawie Afganistanu. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow spotkał się tam ze swoim odpowiednikiem w rządzie talibów Amirem Chanem Muttakim.
- Nowej administracji Afganistanu jako całości udaje się utrzymać państwo na powierzchni - powiedział Ławrow rosyjskim dziennikarzom po spotkaniu.
Ujawnił również, że do Moskwy przyjechał już pierwszy afgański dyplomata, wysłany przez nowy rząd. - Otrzymał akredytację od naszego ministerstwa - stwierdził rosyjski minister.
Zobacz też: Surowce z Rosji. Rzecznik rządu obruszony pytaniem
Ławrow mówił też, że w jego ocenie "główną przeszkodą w uznaniu rządu w Kabulu pozostaje jego 'brak reprezentatywności'". Według szefa MSZ reżimu Putina społeczność międzynarodowa powinna współpracować z nowym rządem Afganistanu.
Ławrow z misją w Chinach. Moskwa szuka wsparcia
Jak przypomina portal Ukraińska Prawda, talibowie uważani są jednocześnie w Rosji za ugrupowanie terrorystyczne, a ich działalność zakazana.
Oprócz rządzących Afganistanem talibów na rozmowy z Ławrowem i chińskim ministrem spraw zagranicznych Wangiem Yi przyjechali przedstawiciele Pakistanu, Iranu, Tadżykistanu, Turkmenistanu oraz Uzbekistanu.
Ławrow z Wangiem omawiali również współpracę Moskwy i Pekinu. Rosja, która jest izolowana przez państwa Zachodu od światowych systemów finansowych i łańcuchów dostaw z powodu inwazji na Ukrainę, ubiega się o wsparcie władz Chin.
Przeczytaj też: Ławrow w natarciu. Wygłosił zaskakującą dla Ukrainy deklarację
Źródła: Ukraińska Prawda, TASS, WP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski