Był pilny telefon do Polski. Czesi znają już wyniki z Odry
W przygranicznym odcinku Odry pojawiły się ostatnio śnięte ryby. Rzecznik Czeskiej Inspekcji Ochrony Środowiska poinformował o wynikach przeprowadzonych badań wody w rzece. Według nich człowiek nie przyczynił się do śmierci zwierząt.
Jirzi Oveczka, rzecznik Czeskiej Inspekcji Ochrony Środowiska (CzIŻP) przekazał, że niedawne śnięcie tony ryb w Odrze przy granicy polsko-czeskiej było spowodowane brakiem tlenu.
- Wskazują na to wyniki badań pobranych próbek - przyznał Oveczka. - Niektóre z badań jeszcze trwają, ponieważ część próbek pobierano jeszcze przed dwoma dniami - dodał.
Wyniki mają zostać przedstawione w ciągu kilku dni. Rzecznik CzIŻP nie spodziewa się, aby rezultaty badań odbiegały od już uzyskanych analiz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wszystkie dostępne do tej pory analizy jednoznacznie sugerują, że nie zawiniły tutaj osoby trzecie, a śmiertelność ryb była spowodowana brakiem tlenu - zaznaczył Oveczka.
Śnięte ryby w Odrze
Przed tygodniem na Odrze po polskiej stronie zauważono śnięte ryby. Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa poinformowała o tym czeskich partnerów. Sprawę badała Czeska Inspekcja Ochrony Środowiska oraz odpowiadające za gospodarkę wodną w regionie Przedsiębiorstwo Państwowe Dorzecze Odry, które postanowiło zwiększyć przepływ wody w Odrze, korzystając z zapory Szance i częściowo ze zbiornika Moravka.
Zginęły setki ryb różnych gatunków. Czesi oszacowali, że stanowiły dwa procent populacji w rzece. Martwe ryby pojawiły się na około czterokilometrowym odcinku - od ujścia Strużki do granicy w Bohuminie.
Czescy eksperci od początku utrzymywali, że ryby prawdopodobnie zdechły z powodu braku tlenu spowodowanego zmianą pogody. W rzece było mało wody, która była ciepła, a po opadach deszczu do Odry przedostały się ścieki, zanieczyszczając ją i doprowadzając do utraty tlenu.