Śnieg utrudnia karetkom dojazd do chorych
Zwykłe karetki pogotowia nie radzą sobie zimą z dojazdem do chorych w terenie, dlatego Pogotowie Ratunkowe w Suwałkach zakupi dwie z napędem na cztery koła.
17.02.2010 | aktual.: 17.02.2010 09:24
Według Adama Szałandy, dyrektora pogotowia w Suwałkach najgorzej jest z dojazdem w okolice Wiżajn i Rutki Tartak. Tam w wielu miejscach leży nawet metr śniegu. W niektórych miejscach zaspy sięgają prawie dwóch metrów.
Karetki wyposażone są w szufle do odśnieżania i kiedy ambulans grzązł w śniegu, zespoły ratownicze często były zmuszane do ich użycia. Wiele razy jednak to nie wystarczało i do wyciągania ambulansów z zasp proszeni byli albo przechodnie, albo strażacy ze specjalistycznym sprzętem.
- Nasz teren zawsze był trudny. Nawet nazywają go polskim biegunem zimna. Jednak tegoroczna zima dała się nam strasznie we znaki - powiedział Szałanda.
Dyrektor przyznaje, że zakup dwóch karetek z napędem na cztery koła jest nieunikniony. Karetki te wysyłane byłyby w miejsca, gdzie najtrudniej dojechać, czyli na północ Suwalszczyzny, i mogłyby być wykorzystywane już podczas kolejnej zimy.
Koszt zakupu jednej karetki bez wyposażenia to ponad 300 tysięcy złotych, ok. 50 tysięcy zł drożej od karetki z napędem na jedną oś. Droższy jest także koszt utrzymania takiego auta. Suwalskie Pogotowie Ratunkowe zamierza zakupić ambulanse wykorzystując na ten cel m.in. środki unijne.