"Smoleńsk to miejsce przeklęte śmiercią mojego brata"
Ja tam nie pojadę. To miejsce przeklęte, przeklęte śmiercią mojego brata - to odpowiedź Andrzeja Melaka, brata tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stefana Melaka na pomysł zorganizowania pielgrzymki rodzin do Smoleńska. Z taką propozycją wystąpili bliscy 28 ofiar katastrofy w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej. Chcą , by to właśnie ona pomogła zorganizować taką pielgrzymkę.
W pielgrzymce 10 października, pół roku po tragedii, miałyby uczestniczyć rodziny wszystkich ofiar. "Naszym pragnieniem jest wspólne udanie się na pielgrzymkę do Smoleńska. Naszą intencją jest zaproszenie do wspólnej podróży wszystkich bliskich 96 ofiar" - napisali autorzy listu. Do Smoleńska rodziny chcą polecieć samolotem.
W liście rodziny m.in. Stanisława Komorowskiego, gen. Franciszka Gągora, gen. Andrzeja Błasika i mjr. Arkadiusza Protasiuka poprosiły żonę prezydenta o pomoc w zorganizowaniu tej pielgrzymki i wzięcie w niej udziału jako honorowy jej opiekun.
"Wierzymy, że ta podróż będzie służyła ukojeniu złych emocji, a nasze cierpienie znajdzie zrozumienie nawet u tych, którzy dziś w ferworze politycznej walki zdają się zupełnie go nie dostrzegać" - napisali w liście.
"Może to wydawać się odważne, ale chcielibyśmy do Smoleńska polecieć samolotem. Symbolicznie dokończyć tamtą niedokończoną podróż" - napisały rodziny. Dodały, że wierzą, iż obie strony - polska i rosyjska - uczynią wszystko, aby lot był bezpieczny.
"Moglibyśmy zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich" - głosi list.
Wśród sygnatariuszy listu są bliscy: gen. Franciszka Gągora, gen. Andrzeja Błasika, płk rez. Zbigniewa Dębskiego, gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, adm. Andrzeja Karwety, Stanisława Jerzego Komorowskiego, Barbary Maciejczyk, Justyny Moniuszko, gen. dyw. Stanisława Nałęcz-Komornickiego, księdza gen. brygady Adama Pilcha, gen. broni Włodzimierza Potasińskiego, mjr Arkadiusza Protasiuka, Andrzeja Przewoźnika, Bronisławy Orawiec-Loeffler, Andrzeja Kremera, Mariusza Kazany, Jolanty Szymanek-Deresz, Izabeli Jarugi-Nowackiej, Arkadiusza Rybickiego, Stanisława Mikkego, Pawła Janeczka, Jacka Surówki, Leszka Solskiego, Tadeusza Lutoborskiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Dariusza Jankowskiego, Katarzyny Piskorskiej i Janusza Krupskiego.
Przewodniczący Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak, brat wcześniejszego przewodniczącego Stefana Melaka, powiedział, że nawet gdyby został zaproszony do takiej pielgrzymki, to nie wziąłby w niej udziału. - Ja tam nie pojadę. To miejsce przeklęte, przeklęte śmiercią mojego brata, ale także tysięcy polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. przez NKWD - powiedział.
Według niego, inicjatywa przewiezienia krzyża z Krakowskiego Przedmieścia na miejsce tragedii pod Smoleńskiem jest "dzikim pomysłem". - To jest jakiś następny wybieg władz - podkreślił Melak. Jego zdaniem, krzyż powinien pozostać na Krakowskim Przedmieściu do czasu godnego upamiętnienia ofiar katastrofy samolotu.
- W Smoleńsku najprawdopodobniej będę 10 października lub blisko tego terminu, ale niezależnie od pielgrzymki rodzin 29 ofiar katastrofy, którzy napisali list do prezydentowej. O tej pielgrzymce nic nie wiedziałam - powiedziała Magdalena Merta, żona wiceministra kultury Tomasza Merty.
W jej opinii, pielgrzymka ofiar do Smoleńska nie powinna zabierać krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. - Ten krzyż jest symbolem tego, co stało się na Krakowskim Przedmieściu w dniach żałoby narodowej, a nie tego co stało się w Smoleńsku. Ponadto uważam, że krzywdą byłoby zabieranie krzyża ludziom, którzy tam pod nim tkwią i strzegą tego symbolu - powiedziała Merta.
Żona Przemysława Gosiewskiego, Beata Gosiewska powiedziała, że nie słyszała o propozycji pielgrzymki do Smoleńska. Dodała, że nie wyklucza, że może wzięłaby w niej udział. Pytana o propozycję zabrania do Smoleńska krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego, powiedziała, że "to nie jest dobry pomysł".
Córka Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata powiedziała, że "trudno się odnosić do propozycji, której dokładnie się nie zna".