"Smoleńsk pamiętamy" - polscy kibice zatrzymani za transparent?
Skandal na granicy łotewsko-rosyjskiej? Przez transparent z napisem "Smoleńsk 2010 - pamiętamy" kibice Legii Warszawa zostali przetrzymani na granicy 11 godzin i już nie zdążą do Moskwy na mecz swojej drużyny ze Spartakiem Moskwa - dowiaduje się Radio ZET.
25.08.2011 | aktual.: 25.08.2011 18:36
Chodziło o autobus i kilkanaście samochodów z kibicami stołecznej drużyny. Oficjalnym powodem przetrzymania kibiców na granicy były środki pirotechniczne, które Rosjanie podobno znaleźli w autobusie Legionistów. Ale Wojciech Wiśniewski, przedstawiciel kibiców stołecznego klubu, który jest już w Moskwie zapewnia, że przyczyna zatrzymania była zupełnie inna - właśnie znaleziony przez Rosjan transparent.
- Wszystko zaczęło się od tego, kiedy rosyjskie służby zobaczyły dużych rozmiarów napis "Smoleńsk 2010 - pamiętamy". Od tej pory zaczęła się kontrola naszych samochodów, które trwała 11 godzin - mówi Radiu ZET Wiśniewski.
Jak podaje na swoich stronach "Rzeczpospolita", wśród wiezionych transparentów był także "Oddajcie czarne skrzynki. Zabierzcie Donka"
"Źle reagowali na słowo 'Smoleńsk'"
Tomasz Woźniak ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział, że rosyjscy pogranicznicy robili wszystko, żeby przedłużyć odprawę kibiców. - Najpierw musieliśmy czekać kilka godzin na kontrolę, choć przyjeżdżające w tym czasie tiry odprawiane były na bieżąco. Gdy się w końcu przyszła nasza kolej, kontrolę rozpoczęła jedna grupa celników, ale po jakimś czasie okazało się, że w ich miejsce przyszli zmiennicy i zaczęli wszystko od nowa. Potem nie podobały się im lekarstwa, choć były w oryginalnych opakowaniach - powiedział Woźniak.
Jeden z jadących kibiców wyjawił "Rzeczpospolitej", że nie wie, czy rosyjscy pogranicznicy coś rozumieli z transparentów, ale "źle reagowali na słowo 'Smoleńsk'".
Autobus z legionistami został przepuszczony przez granicę około 12.00 naszego czasu, a mecz rozpoczyna się o 17.00. Kibice nie maja szans, żeby zdążyć bo z granicy do Moskwy mają 700 kilometrów. Na meczu według planu miało być 250 kibiców z Warszawy, będzie dwa razy mniej, bo Rosjanie - według Wiśniewskiego - wiele samochodów zawrócili. Mecz obejrzą tylko Ci, którzy do Moskwy wybrali się samolotami i pociągami.
Zaczęło się w Polsce
Jak podaje portal tvp.info, polscy kibice powinni się mieć na baczności. Niewykluczone bowiem, że kibice moskiewskiej drużyny będą chcieli rewanżu za przykrości, jakie - według nich - spotkały ich w Polsce.
Portal przypomina, że już przed tygodniem, podczas pierwszego starcia obu drużyn, można było odczuć wzajemną niechęć kibiców. polscy kibice krzyczeli "Ruska k...a, ole, ole!", fani z Moskwy odgryzali się tym samym. Kibice z Moskwy przyjechali do Polski z transparentami, na których widniały wulgarne napisy, obrażające warszawskich rywali.
Po meczu władze rosyjskiego klubu wyraziły oburzenie sposobem traktowania ich fanów na stadionie. Działacze twierdzili, że wielu kibiców nie wpuszczono na trybuny bez podania przyczyny.