Smoleńsk. Nieścisłości ws. śledztwa. Głos zabiera Prokuratura Krajowa
Polscy śledczy nie uznali błędu pilotów za przyczynę katastrofy smoleńskiej - informuje rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Wcześniej rosyjska agencja TASS wskazywała na co innego.
06.06.2019 | aktual.: 06.06.2019 16:53
"Wszystkie analizowane materiały definitywnie wskazują na błąd załogi, która kontynuowała próby lądowania w warunkach braku widoczności" - mieli stwierdzić śledczy w oświadczeniu cytowanym przez TASS. Podkreślają, że wszystkie czynności zostały przeprowadzone zarówno przez pracowników Rosyjskiego Komitetu Śledczego, jak i polskich członków właściwych organów.
Teraz pojawiają się nowe fakty. Prokurator Bialik w rozmowie z RMF FM przypomniała, że prokuratorzy zespołu Smoleńskiego pojechali w maju do Smoleńska, aby obejrzeć wrak TU-154M. Jak tłumaczyła, na podstawie tych czynności nie można stwierdzić ewentualnej winy pilotów. "Oględziny nie zostały zakończone. Prokuratorzy mają się ponownie udać do Smoleńska żeby kontynuować czynności procesowe" - tłumaczy w odpowiedzi Bialik.
"W czasie majowego pobytu nie udzielali żadnych informacji dziennikarzom ani polskim, ani rosyjskim a także nie dzielili się swoimi spostrzeżeniami z rosyjskim organami śledczymi" - dodaje rzeczniczka Prokuratury Krajowej. Według niej, treść informacji podanej przez TASS nie jest prawdziwa.
Przypomnijmy: 10 kwietnia 2010 roku, podczas próby lądowania w Smoleńsku doszło do katastrofy rządowego samolotu TU-154. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego żona, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl