Białoruskie śmigłowce przy granicy z Polską. Wojsko zabiera głos

Polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona - zapewniło w rozmowie z RMF FM Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. To reakcja na sygnały ze strony mieszkańców Białowieży, którzy dostrzegli jednostki powietrzne nadlatujące zza wschodniej granicy.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © getty | Sasha Mordovets
Rafał Mrowicki

01.08.2023 | aktual.: 01.08.2023 11:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojsko zapewnia, że śmigłowce nie przekroczyły polskiej granicy. Były to loty zgłoszone wcześniej przez stronę białoruską.

Prowokacje na granicy

Polskie władze już wcześniej ostrzegały przed możliwością prowokacji ze strony białoruskiej. Po nieudanej próbie puczu w Rosji część najemników z Grupy Wagnera trafiła na Białoruś.

- Najemnicy z tzw. Grupy Wagnera na terytorium Białorusi są i będą wykorzystywani do presji hybrydowej na Ukrainę, Polskę i Litwę - powiedziała PAP Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Obecnie na Białorusi liczbę wagnerowców szacuje się na ok. 5 tys.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według ukraińskich służb granicznych na Białorusi jest obecnie ponad 5 tys. wagnerowców. Do ich rozmieszczenia użyto przede wszystkim obozu polowego stworzonego pod Osipowiczami niedaleko miejscowości Cel, w obwodzie mohylewskim. Jednak, jak mówi Dyner, nie można wykluczyć, że będą oni umieszczani także w innych, mniejszych obiektach, a ich liczba wzrośnie. W różnych źródłach pojawiały się informacje, że może ich tam trafić 8 tys., padały także stwierdzenia o kilkunastu tysiącach.

Według informacji brytyjskiego wywiadu wojskowego z 30 lipca w obozie pod Osipowiczami znajduje się ok. 300 namiotów i 200 pojazdów; nie ma tam ciężkiego sprzętu.

Źródło: RMF FM, PAP