Dramatyczna śmierć na Śnieżce. Nagrano wypadek
30 stycznia doszło w Karkonoszach do tragedii. Z północnej ściany Śnieżki, tzw. rynną śmierci, na samo dno Kotła Łomniczki ześlizgnęli się dwaj turyści. Obaj zginęli. W mediach społecznościowych szeroko udostępniane jest nagranie z dramatycznego wypadku.
Na nagraniu można dostrzec typowy, zimowy krajobraz górski - błękitne niebo i widok na Śnieżkę. Na szczycie góry widoczna jest liczna grupa ludzi. Osoba, która wchodziła na szczyt, uwieczniając swoją wędrówkę, uchwyciła też dramatyczny moment ześlizgnięcia się dwóch turystów, którzy chwilę później zniknęli w śniegu.
Na wideo widać dwie osoby, które w odstępie kilku sekund "zjeżdżają" rynną. - Jezu, co się stało? - słychać na nagraniu słowa świadka zdarzenia.
"Czy można było tego uniknąć?" - pytają z kolei prowadzący profil Remiza.pl w serwisie X, gdzie zostało udostępnione nagranie.
Do wypadku doszło we wtorek, 30 stycznia, około godziny 14 na północnym zboczu Śnieżki.
Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR, powiedział, że ratownicy otrzymali zgłoszenie o trzech osobach, które idąc zboczem Śnieżki, zsunęły się do Kotła Łomniczki tzw. rynną śmierci. Później okazało się, że w wypadku uczestniczyli dwaj turyści. - Na miejsce zdarzenia wysłaliśmy ratowników, pomagają nam też ratownicy z czeskiej Horskiej Służby - mówił wówczas Tkocz.
Do akcji ratunkowej zadysponowano trzy śmigłowce. Rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka powiedziała, że w akcji ratunkowej uczestniczył jeden śmigłowiec polskiego LPR i dwa czeskie śmigłowce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po godzinie 16 rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze, podinspektor Edyta Bagrowska, przekazała, że ratownicy znaleźli ciała dwóch osób. - To mężczyźni, obywatele Polski-– powiedziała podinsp. Bagrowska.
- Do wypadku doszło na zamkniętym szlaku. Można było uniknąć tej tragedii: od kilku dni ostrzegaliśmy, że warunki w Karkonoszach są bardzo trudne, a szlaki oblodzone - stwierdził wówczas naczelnik Tkocz.