Kierowca nie miał szans. Zginął w tragicznych okolicznościach
W województwie pomorskim z nieustalonych przyczyn 41-letni kierowca VW zjechał na pobocze drogi wojewódzkiej, z impetem uderzając w drzewo. Auto dachowało. Mężczyzna zginął na miejscu w tragicznych okolicznościach.
Dramat rozegrał się we wtorek wieczorem (28 stycznia) na drodze wojewódzkiej nr 244, pomiędzy Kartuzami a miejscowością Kiełpino. Zgłoszenie do wypadku dyżurny lokalnej policji odebrał kilka minut po godzinie 18.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń skierowanych na miejsce funkcjonariuszy, kierowca volkswagena na łuku jezdni (w lewo) z nieustalonych na ten moment przyczyn zjechał na prawe pobocze. Auto uderzyło w przydrożne drzewa, a następnie dachowało.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, siła uderzenia była tak duża, że kierowca wypadł z auta przez szybę. Pomimo podjętej na miejscu reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych. Obrażenia, jakich doznał 41-latek w wyniku wypadku, były zbyt rozległe. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ludzie też to widzą". Jest apel do Trzaskowskiego ws. 800+ i policji
Droga na miejscu zdarzenia została całkowicie zablokowana, a policjanci i strażacy kierowali na objazdy.
Czynności na miejscu wypadku były prowadzone z udziałem prokuratora, decyzją którego ciało denata zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Dochodzenie ma wyjaśnić dokładne okoliczności i przyczyny tego tragicznego w skutkach zdarzenia.