ŚwiatŚmierć prostytutki z Polski wywróciła do góry nogami plan Brytyjczyków

Śmierć prostytutki z Polski wywróciła do góry nogami plan Brytyjczyków

Brytyjczycy zakończyli projekt dzielnicy "czerwonych latarni" w Leeds. Jako jeden z argumentów za zamknięciem była śmierć Polki, do której doszło miesiąc po otwarciu strefy.

Słynny na cały świat Red Light District w Amsterdamie
Słynny na cały świat Red Light District w Amsterdamie
Źródło zdjęć: © GETTY, SOPA Images/LightRocket via Gett | SOPA Images

09.01.2022 16:17

Rada miasta Leeds zdecydowała się na radykalny plan, jakim było utworzenie dzielnicy "czerwonych latarni". Miesiąc po jej otwarciu doszło do dramatu: pochodząca z Polski 21-letnia prostytutka została pobita na śmierć. Morderca został skazany na 22 lata pozbawienia wolności. Sprawa brutalnej napaści i morderstwa była jednym z czynników, który przyczynił się do zakończenia projektu.

Zabójstwo Polki jedną z przyczyn zamknięcia projektu

Pomysł rady miasta Leeds i policji West Yorkshire od początku wzbudzał wiele kontrowersji. Projekt miał na celu utworzenie jednej strefy w mieście, w której kobiety pracujące jako prostytutki miały się czuć bezpieczniej. Była to de facto pierwsza "zalegalizowana" dzielnica "czerwonych latarni" w Wielkiej Brytanii. W dzielnicy Holbeck kobiety miały możliwość oferowania klientom usług seksualnych w określonych porach nocy, mogły też czekać na klientów na ulicach bez obaw o to, że zostaną aresztowane.

Strefa została wprowadzona na próbę po raz pierwszy w październiku 2014 roku, z kolei w listopadzie 2015 otrzymała zielone światło i na stałe weszła w życie. Wprowadzenie tego projektu kosztowało samorząd 200 tysięcy funtów rocznie.

Zainstalowano dodatkowe kamery CCTV, a nad bezpieczeństwem w strefie czuwał specjalnie powołany zespół policyjny. Przez lata prostytutki obawiały się zgłaszania brutalnych napaści w obawie przed aresztowaniem. Nowe podejście miało być próbą zwiększenia współpracy między władzami a osobami pracującymi jako sexworkerki. Z raportów wynikało, że odsetek kobiet, które chcą zgłosić przestępstwa na policję, wzrósł o 700 proc.

Zobacz też: Symboliczne pożegnanie w Szkocji. Wyburzenie komina ostatniej elektrowni na węgiel

Zaledwie miesiąc po otwarciu dzielnicy "czerwonych latarni" doszło jednak do zbrodni, która wstrząsnęła Leeds. 21-letnia prostytutka z Polski została pobita na śmierć. Daria, która była opisywana w mediach jako "pogodna i radosna dziewczyna", padła ofiarą Lewisa Pierre'a.

Napastnik kopał kobietę butami roboczymi z metalowymi czubkami, doprowadzając do śmiertelnych obrażeń. Po wszystkim ukradł nieprzytomnej kobiecie 80 funtów, które później wydał na papierosy, jedzenie i marihuanę. Daria zmarła w szpitalu 23 grudnia, dzień po tym, jak została zaatakowana. Morderca został skazany na 22 lata pozbawienia wolności.

Śmierć Polki był jednym z argumentów mieszkańców za koniecznością zakończenia projektu. W ciągu sześciu lat istnienia wzbudzał powszechną krytykę lokalnej społeczności. Mieszkańcy skarżyli się, że prostytutki pracowały również poza wyznaczoną strefą, a śmieci i strzykawki po używkach były znajdowane w pobliżu domów jednorodzinnych.

Przez cały czas prowadzono kampanię mającą na celu doprowadzenie do likwidacji kontrowersyjnej strefy. Przeprowadzono niezależny audyt, który kosztował 50 tysięcy funtów. Uznano, że projekt jest sukcesem. Mimo wszystko pod koniec 2021 roku zdecydowano się na jego zamknięcie.

"Było wiele problemów"

Przewodnicząca rady hrabstwa West Yorkshire Tracy Brabin poinformowała o zakończeniu działalności strefy "czerwonych latarni". Przyznała, że jej wprowadzenie nie uchroniło kobiet i dziewcząt przed przemocą. Ponadto wpływało wiele skarg od kobiet mieszkających w strefie, które nie pracowały jako prostytutki, a były nagabywane przez agresywnych mężczyzn.

- Jestem zadowolona, że rada zdecydowała się na zakończenie tego projektu, to dobra wiadomość dla mieszkańców tej strefy. Problem nie zniknie, ponieważ te kobiety oferują swoje usługi online i pracują w domach. Wiele z nich jest uzależnionych od narkotyków i alkoholu ze względu na to, czego doświadczyły w swoim życiu bądź jako następstwa traumatycznych wydarzeń. To ofiary, które nie mogą się wyrwać z tego kręgu. Co miasto może dla nich zrobić? Nie zatrzymamy tego procederu całkowicie, ale jak możemy go ograniczyć? - zapytała konserwatywna radna z Leeds Amanda Carter.

W odpowiedzi Tracy Brabin przyznała: - Moje stanowisko w sprawie strefy w Holbeck było od początku bardzo jasne. Kobiety nie były chronione. Jestem naprawdę zadowolona, że rada miasta Leeds podjęła tę decyzję i zaangażowała się w ochronę kobiet, które pracują w branży usług seksualnych. Było wiele problemów. Otrzymywałam wiele maili na temat tej strefy, słyszałam, co mówili mieszkańcy. Wydaje się, że decyzja o zamknięciu tej strefy to rozsądny krok naprzód.

Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii w branży usług seksualnych pracuje ponad 100 tysięcy kobiet.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wielka brytaniaprostytucjazabójstwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)