Śmierć policjanta w Warszawie. Prokuratura ujawnia szczegóły
- Trwa czynność przesłuchania - w charakterze podejrzanego - funkcjonariusza, który użył broni palnej w trakcie sobotniej interwencji - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Norbert Woliński. Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez policjanta oraz spowodowania przez niego ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią.
25.11.2024 | aktual.: 25.11.2024 12:12
Dziennikarze pytali podczas konferencji prasowej, w jaką część ciała został zraniony policjant, który zginął. - Był raniony w przednią część ciała, w okolice klatki piersiowej - odparł prokurator Woliński.
Dodał, że od soboty prokuratorzy analizowali cały materiał dowodowy. - Zapoznali się z nagraniami z kamery nasobnej, z nagraniem dokonanym telefonem komórkowym, przesłuchani zostali też naoczni świadkowie tego zdarzenia - powiedział Woliński.
Rzecznik przekazał ponadto, że postępowanie dotyczące mężczyzny, wobec którego interweniowali policjanci, jest prowadzone przez Komendę Rejonową Policji Warszawa VI pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ.
- Jest on podejrzany łącznie o sześć czynów, w tym kierowanie gróźb karalnych, spowodowanie obrażeń ciała i posiadanie narkotyków - wymienił Woliński. Dodał, że jeszcze w poniedziałek prokuratura wystosuje wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Daniel Obajtek będzie rządził TVN? Biedroń: Opowiada farmazony
Postrzelił kolegę podczas interwencji. Policjant zmarł
Jeszcze w sobotę wieczorem ws. zdarzenia głos zabrał rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji mł. insp. Robert Szumiata, który przedstawił okoliczności tragicznego i śmiertelnego w skutkach postrzelenia policjanta przez drugiego funkcjonariusza.
- O godz. 14 zostaliśmy wezwani na ulicę Inżynierską 6. Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny, który miał biegać z maczetą. Sprawa była poważna - relacjonował rzecznik. Jak powiedział, na miejsce przyjechał umundurowany patrol policji, który poprosił o wsparcie patrolu nieumundurowanego.
- W sumie w tej akcji brało udział czterech policjantów - ujawnił Szumiata. - Jeśli mamy informację, że jest mężczyzna, który jest agresywny, nie wiemy, czy nie jest np. pod wpływem narkotyków i do tego ma niebezpieczne narzędzie, tak jak w tym przypadku, to wiemy, że trzeba do tego podejść bardzo poważnie - tłumaczył.
W niedzielę rano policja opublikowała w swoich mediach społecznościowych komunikat, w którym apeluje o "powstrzymanie się od publicznego wydawania wyroków". "Na tym etapie zwracam się z prośbą do opinii publicznej, a szczególnie do tych, którzy noszą lub nosili mundur - o powstrzymanie się od komentarzy i negatywnego oceniania zarówno policjantów, biorących udział w zdarzeniu, jak i formacji" - czytamy.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości