Śmierć policjanta w Warszawie. "Popełnił błąd"
Podczas interwencji na warszawskiej Pradze Północ doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął policjant. Strzał oddał inny funkcjonariusz, który, jak stwierdził inspektor Piotr Caliński, "po prostu popełnił błąd". Śledztwo w tej sprawie trwa.
Do śmiertelnego w skutkach postrzelenia policjanta przez innego funkcjonariusza doszło w sobotę po południu na warszawskiej Pradze przy ul. Inżynierskiej. Dwa patrole policji interweniowały w sprawie uzbrojonego w maczetę mężczyzny. Jeden z policjantów użył broni służbowej, na skutek czego drugi funkcjonariusz został ranny, a potem zmarł w szpitalu.
Funkcjonariusz, który oddał strzał, usłyszał zarzuty i złożono wniosek o jego tymczasowy areszt.
Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku
Piotr Caliński, były komendant Centrum Szkolenia Policji, w rozmowie z TVN24 opisał przebieg zdarzenia. Policjanci zostali wezwani do agresywnego mieszkańca z maczetą. Podczas próby zatrzymania, jeden z funkcjonariuszy poczuł się zagrożony i oddał strzał do cywilnego policjanta, myśląc, że to napastnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Caliński podkreślił, że decyzje w takich sytuacjach podejmowane są w ułamku sekundy. - Policjant, który oddał strzał, po prostu popełnił błąd, mówiąc po ludzku, ale też językiem prawniczym - stwierdził. Dodał, że funkcjonariusz był szkolony przez siedem miesięcy, co w porównaniu do długiego procesu edukacji lekarzy, pokazuje różnice w przygotowaniu zawodowym.
Nagrania z kamer nasobnych mają pomóc w ustaleniu szczegółów zdarzenia. Caliński zaznaczył, że nie była to źle zaplanowana akcja, a policjanci patrolowi poprosili o wsparcie z powodu wysokiego poziomu agresji napastnika. - Nie wiem, czy oni dostali komunikat, jakie to będzie wsparcie, czy po cywilnemu, czy w mundurach - dodał były funkcjonariusz. Śledztwo w tej sprawie trwa.
Źródło: TVN24/PAP/WP