Śmierć po wypiciu "paliwa F‑16". Policja ostrzega: to nie alkohol
Tragedia w Świdnicy na Dolnym Śląsku. Dwie osoby nie żyją, a dwie kolejne poważnie zatruły się po wypiciu mikstury nazywanej "paliwem rakietowym" lub paliwem F-16". Policja sprawdza, czy groźny "pseudoalkohol" nie jest sprzedawany na czarnym rynku.
Mundurowych do mieszkania w śródmieściu Świdnicy wezwali współbiesiadnicy 55-latka, który źle się poczuł po wypiciu mikstury. - Kiedy patrol dotarł na miejsce okazało się, że mężczyzna nie żyje. Podczas interwencji pozostała trójka też zaczęła skarżyć się na samopoczucie. Jeden z mężczyzn stracił chwilę później przytomność, a pozostali stwierdzili, że mają kłopoty z widzeniem - relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy.
Niestety drugi mężczyzna zmarł na oddziale toksykologii szpitala we Wrocławiu. - Okazało się, że wszyscy wypili miksturę denaturatu, płynu do naczyń i rozpuszczalnika. Mieli go mieć aż 7 litrów. Dwie osoby, które przeżyły powiedziały nam, że trunek nazywany jest "paliwem F-16" i "paliwem rakietowym". Podczas składania zeznań nie potrafiły powiedzieć jednak, skąd wzięli ten niebezpieczny napój - dodaje prokurator.
To dlatego policja ze Świdnicy zaczęła sprawdzać osoby, które znane były ze sprzedaży nielegalnego alkoholu. - Niestety do tej pory nie trafiliśmy na ślad produkcji tej mikstury - mówi nam asp. sztab. Grzegorz Oleśkiewicz.
- Jedna z hipotez zakłada, że ofiary zatrucia przygotowały trunek same. Ponieważ jednak istnieje dla niego już obiegowa nazwa, zakładamy, że pije go więcej osób, a być może też wytwarza. Postępowanie prowadzimy pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci - podkreśla prokurator Rusin.
Śledczy apelują, aby nie kupować alkoholu z niepewnego źródła. - To oczywiście nie dotyczy tylko "paliwa F-16". Alkohol z bazaru, w plastikowej czy szklanej butelce, może być zanieczyszczony metanolem, którego wypicie grozi śmiercią. - ostrzega rzecznik prasowy świdnickiej policji.
