Śmierć Nawalnego. Wymowne milczenie Trumpa
Donald Trump, główny pretendent Partii Republikańskiej do kandydowania w wyborach prezydenckich, ani słowem nie zająknął się na temat śmierci Aleksieja Nawalnego. Naraził się tym na ostrą krytykę swojej kontrkandydatki w prawyborach Nikki Haley.
Donald Trump - jak twierdzą dziennikarze amerykańskich mediów - jest bardzo aktywny w sieci. Zabrakło mu jednak czasu i prawdopodobnie chęci, by odnieść się do śmierci rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Milczenie Trumpa skrytykowała jego przeciwniczka z Partii Republikańskiej, Nikki Haley. "Putin zamordował swojego przeciwnika politycznego, a Trump nie odezwał się ani słowem po tym, jak powiedział, że będzie zachęcał Putina do inwazji na naszych sojuszników. Jednak ponad 20 razy publikował w mediach społecznościowych informacje o swoich problemach prawnych i fałszywych sondażach" - napisała Halley.
Był to już kolejny wpis poświęcony Nawalnemu. "Putin to zrobił. Ten sam Putin, którego chwali i broni Donald Trump" - napisała wcześniej. "Ten sam Trump, który powiedział: 'Oddając sprawiedliwość Putinowi, twierdzisz, że zabijał ludzi? Nie widziałem tego'" - dodała Halley, przypominając słowa Trumpa z 2015 r.
Aleksiej Nawalny nie żyje
Rosyjskie służby więzienne zakomunikowały w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
W styczniu br. minęły trzy lata od aresztowania i uwięzienia Nawalnego po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.