Biden o śmierci Nawalnego: Jestem rozwścieczony
- Podobnie jak wielu ludzi na świecie jestem rozwścieczony informacją o śmierci Nawalnego - stwierdził prezydent USA Joe Biden. - To Putin jest odpowiedzialny za tę śmierć - dodał.
- Nawalny odważnie występował przeciwko korupcji, przemocy i wszystkiemu złemu, co czyni Putin. W odpowiedzi Putin go otruł, aresztował, wysłał do więzienia, trzymał w izolacji, a nawet to nie powstrzymało go od nazywania po imieniu kłamstw Putina - wspominał rosyjskiego opozycjonistę Biden. - Nawet w wiezieniu mówił prawdę - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biden przypomniał, że po próbie otrucia w 2020 roku Nawalny mógł zostać na Zachodzie i bezpiecznie tam żyć. - Ale wrócił wiedząc, że może zostać aresztowany, że może zostać zabity - stwierdził.
- Nie możecie mieć wątpliwości, władze rosyjskie mówią różne rzeczy, ale to Putin jest odpowiedzialny za śmierć Nawalnego. To, co się wydarzyło, jest kolejnym dowodem brutalności Putina - stwierdził prezydent USA. - Putin nie tylko atakuje obywateli innych państw, co widzimy na Ukrainie, ale również powoduje straszne zbrodnie przeciwko własnym obywatelom, nie tylko w Rosji, ale w innych krajach świata - dodał.
- Nawalny był wszystkim tym, czym nie jest Putin. Był odważny, oddany praworządności - stwierdził prezydent USA. - Wierzył w prawdę i był gotowy za nią umrzeć - dodał.
Biden apeluje do Kongresu
Po raz kolejny zaapelował do amerykańskiego Kongresu o uchwalenie ustawy zapewniającej pomoc finansową Ukrainie. - By Ukraina mogła się bronić i by zakończyć te straszne zbrodnie popełniane przez Putina - stwierdził Biden.
Zarząd służby więziennej Rosji powiadomił w piątek, że Aleksiej Nawalny, lider opozycji antykremlowskiej, uważany za najważniejszego oponenta prezydenta Rosji, Władimira Putina, zmarł w łagrze. Nawalny miał podczas spaceru "poczuł się źle" i "stracić przytomność". Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.