Śmierć na żywo w Internecie?
Entertainment Network Inc., internetowa firma z Florydy, zwróciła się we wtorek z wnioskiem do sądu federalnego w Indianopolis o prawo do transmisji z egzekucji Timothy'ego McVeigha, sprawcy zamachu w Oklahoma City.
19.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jak przebiegnie ta egzekucja, a nasz klient ma prawo do przeprowadzenia takiej transmisji" - napisał we wniosku do sędziego Johna Tindera Derek Newmann, adwokat reprezentujący firmę, do której należy szereg stron internetowych "dla podglądaczy", w tym VoyeurDorm.com, gdzie prowadzi się transmisję non stop z 55 kamer ustawionych w studenckich pokojach w akademikach. Przedstawiciele Entertainment chcieliby zainstalować swoją kamerę w komorze śmierci albo skorzystać z zamkniętego obiegu telewizji, dzięki któremu egzekucję będą mogli oglądać w Oklahoma City bliscy 168 ofiar eksplozji. Internauci, którzy chcieliby obejrzeć egzekucję, musieliby zapłacić 1,95 dolara, przy czym dochody z transmisji przekazane zostałyby rodzinom ofiar terrorystycznego ataku.
Rząd odrzucił już wcześniej prośbę firmy z Florydy i stanowczo przeciwstawia się pomysłowi "egzekucji na żywo".
Sędzia Tinder wyda werdykt najprawdopodobniej w piątek.