Śmierć na obozie harcerskim. Strażak ujawnia kulisy poszukiwań 15-latka
W miejscowości Wilcze w powiecie olsztyńskim, nad jeziorem Ośno, doszło do tragedii podczas obozu harcerskiego. Zginął 15-latek. Jak mówi w rozmowie z WP mł. asp. Martin Halasz, to szczególnie popularne miejsce obozów, ale do takiej tragedii doszło pierwszy raz.
Mł. asp. Martin Halasz rzecznik prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Straży Pożarnej przekazał, że powiecie wolsztyńskim, wraz z powiatami międzyrzeckim i leszczyńskim, odbywa się najwięcej obozów harcerskich w Wielkopolsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na hulajnodze wprost pod auto. Potrącenie 13-latka nagrała kamera
Według danych z poprzedniego wieczoru, w samym powiecie wolsztyńskim trwało 11 obozów, w których uczestniczyło 1717 harcerzy. Jak podkreślił rzecznik, w tym sezonie jest to pierwsze zdarzenie w Wielkopolsce z udziałem osoby poszkodowanej na obozie harcerskim.
- Do znalezienia ciała doszło ok. godziny 5 nad ranem, strażacy zlokalizowali ciało harcerza, które znajdowało się około 80 metrów od brzegu. W akcji uczestniczyło łącznie osiem zastępów straży pożarnej - mówi w rozmowie z WP mł. asp. Martin Halasz. Jak dodaje, do poszukiwań strażacy użyli do poszukiwań wszelkiego możliwego sprzętu.
- Rozdysponowano strażaków ze specjalnej grupy sonarowej, strażaków - płetwonurków z Kościana, dodatkowo lokalna jednostka OSP posiada statki bezzałogowe, więc poszukiwania odbywały się także z użyciem dronów - przekazał strażak.
Nie żyje 15-letni harcerz. Zatrzymano dwie osoby
Jak przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik ZHR Adam Paczyna, obóz został przerwany. Uczestnikom zapewniana jest pomoc psychologiczna.
Rzecznik wielkopolskiej prokuratury Łukasz Wawrzyniak potwierdził w rozmowie z WP, że w związku z tragedią, zostały zatrzymane dwie osoby. - To opiekun i ratownik wodny - powiedział śledczy.
Do tragedii doszło ok. godz. 1 w nocy. Straż pożarna została wezwana po zgłoszeniu, że jeden z harcerzy, podczas zdobywania sprawności harcerskiej na jeziorze, przestał być widoczny na powierzchni wody. Na miejsce skierowano specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego z Kościana, wyposażoną w sonar do lokalizowania obiektów pod wodą, a także lokalną jednostkę OSP, która wykorzystała drony do wsparcia poszukiwań.