Śmierć Kamila z Częstochowy. "Klawisz": "przypilnujemy go"
Cała Polska żyje sprawą skatowanego ośmiolatka z Częstochowy. Internet pełen jest komentarzy. Swój wpis zdecydował się zamieścić także jeden ze strażników Służby Więziennej.
Mężczyzna prowadzi popularną stronę na Facebooku "Służba Więzienna Okiem Klawisza". Regularnie zabiera głos w sprawach społecznych i związanych z systemem penitencjarnym. Profil "Klawisza" śledzi ponad 80 tysięcy osób. Po śmierci Kamilka na stronie pojawił się wymowny wpis.
Kamil został skatowany przez ojczyma. "Przypilnujemy go"
Krótki komentarz został dodany w poniedziałek rano.
"Chłopczyku... Nie usłyszysz tego ale wiedz, że przypilnujemy go, by nikomu krzywdy już nie zrobił... Śpij spokojnie" - czytamy. Post wywołał spore poruszenie. W momencie publikacji artykułu zebrał ponad 5 tysięcy reakcji i tysiąc komentarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpis od razu odbił się ogromnym echem. "Proszę każdego dnia pilnować by nie zapomniał co zrobił temu dziecku", "Teraz karma jest w Waszych rękach", "Wy go nie pilnujcie, tylko puśćcie do osadzonych, żeby zrobili z nim co trzeba" - domagają się internauci.
Kamil z Częstochowy nie żyje. Matka wiedziała, co dzieje się z jej dzieckiem
8-letni Kamilek został skatowany przez swojego ojczyma. Już wcześniej był ofiarą przemocy domowej. Pod koniec marca Dawid B. rzucił małego chłopca na piec kuchenny, a następnie polał wrzątkiem. Matka, która doskonale wiedziała, co dzieje się z jej synem, nie udzieliła mu pomocy. Kamil na ratunek czekał kilka dni. Lekarze walczyli przez ponad miesiąc walczyli o jego życie. Chłopiec zmarł 8 maja.
27-latek przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Podobnie jak biologiczna matka chłopca przebywa w areszcie. Po śmierci Kamilka klasyfikacja czynu została zmieniona z usiłowania zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura w Częstochowie, przedstawiła zarzuty łącznie 4 osobom. Dotyczą między innymi nieudzielenia pomocy.
Prokuratura przedstawia wyniki sekcji zwłok
W środę 10 marca została przeprowadzona sekcja zwłok dziecka.
- Biegli stwierdzili, iż przyczyną śmierci Kamila były rozległe oparzenia ciała, w wyniku których doszło do wstrząsu pooparzeniowego i infekcji ogólnoustrojowej, a ostatecznie do niewydolności wielonarządowej - poinformował zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak. Powodem agresywnego zachowania ojczyma Dawida B. miało być zrzucenie przez 8-latka telefonu sprawcy ze stołu na podłogę.