Do akcji musiały wkroczyć grupy szturmowe policji
W marcu 2015 roku w Sosnowcu przyczyną zamieszek była śmierć 23-latka, zatrzymanego przez policję. Funkcjonariuszy wezwało pogotowie, bo mężczyzna, który źle się poczuł, był agresywny. Policjanci musieli użyć siły, żeby zabrać go do izby wytrzeźwień. Tam stan 23-latka się pogorszył, dlatego trafił do szpitala, gdzie zmarł. Zdaniem rodziny, mężczyzna został pobity przez funkcjonariuszy, miał obrażenia głowy. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci były zażyte dopalacze.
Rodzina nie uwierzyła w to, że policja nie zawiniła. Nie uwierzyły też grupy, które organizowały manifestacje przed komendą. Od zapalania zniczy i okrzyków szybko protest przeszedł do ostrzejszej formy. W stronę komendy rzucano kamienie i petardy.