Śmierć 8-letniego Kamila dzieli polityków. Padły ostre oskarżenia w Sejmie

Śmierć 8-letniego Kamila, bestialsko zakatowanego przez ojczyma, nie wstrzymała politycznych sporów w sprawie ochrony dzieci w Polsce. Przeciwnie. Politycy przerzucają się odpowiedzialnością w tej sprawie. Padł nawet pomysł powołania... komisji śledczej, a opozycja wzywa do odwołania Rzecznika Praw Dziecka.

Sejm żyje tragedią KamilaSejm żyje tragedią 8-letniego Kamila
Źródło zdjęć: © WP | Wirtualna Polska
Michał Wróblewski

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach poinformowało w poniedziałek o śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy, który przez miesiąc walczył o życie. Sprawę śledziła cała Polska. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala po tym, jak skatował je ojczym.

Politycy natychmiast zabrali głos w tej sprawie. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował w mediach społecznościowych, że zmienia ocenę zarzucanego sprawcy czynu - z usiłowania zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Zasugerował też, że oprawca - ojczym Kamila - powinien ponieść karę śmierci.

Na tragedię zareagował też premier. W długim wpisie na Twitterze Mateusz Morawiecki pytał: "Śmierć niewinnego dziecka w takich okolicznościach powoduje złość, frustrację, ale i pytania - czy ktoś zawinił? Jeśli tak - to kto? Co można zrobić, by w przyszłości nie dopuścić do takiej sytuacji?". Szef rządu sam sobie odpowiedział: "To oczywiste, że za bestialstwo odpowiada jego sprawca. Mam nadzieję, że poniesie surową karę".

Morawiecki stwierdził też, że "państwo musi robić wszystko co możliwe, by nie dopuścić do takich tragedii w przyszłości".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śmierć 8-letniego Kamilka. "Zaniedbano niepokojące sygnały"

Przedstawiciele opozycji, z którymi rozmawialiśmy w Sejmie, cytują ten właśnie fragment wpisu premiera. I stwierdzają: - Morawiecki tym jednym zdaniem chyba nieświadomie uznał, że to państwo jest odpowiedzialne za tę straszną śmierć. I rządzący powinni ponieść za to odpowiedzialność.

Komisja śledcza? Dziwny pomysł posła odrzucony przez jego partię

Od rana w Sejmie zwołano już kilka konferencji prasowych dotyczących śmierci skatowanego dziecka. Politycy wyczuli, że tragedia wzbudza wielkie zainteresowanie mediów. O sprawie rozmawialiśmy również z politykami w sejmowych kuluarach. Niektórzy z nich nie chcieli się wypowiadać, uznając, że w tej kwestii lepiej jest zachować milczenie. - Ciało tego biednego dziecka jeszcze nie ostygło. A niektórzy już proponują rzeczy wyssane z palca - zwrócił nam uwagę jeden z polityków opozycji.

Wśród naszych rozmówców komentowano m.in. pomysł powołania komisji śledczej ws. śmierci 8-letniego Kamila, który zaproponował (na Twitterze) poseł Polski 2050 Szymona Hołowni Mirosław Suchoń. Jak jednak usłyszeliśmy, propozycji tej sprzeciwiają się nawet koleżanki i koledzy partyjni posła Suchonia.

- Każda taka sytuacja musi zostać poddana przeglądowi pod kątem działania systemu. Tak się dzieje m.in. w Wielkiej Brytanii czy w Finlandii. Urząd po urzędzie, osoba po osobie. Kto i w jakim momencie nie zadziałał. Tego potrzebujemy dla naszych polskich dzieci - powiedziała nam Joanna Mucha z Polski 2050. I jednocześnie zdystansowała się od pomysłu swojego partyjnego kolegi.

Pomysł krytykują również inne przedstawicielki opozycji. - Czy powołać komisję śledczą? Nie epatujmy śmiercią konkretnego dziecka. Po prostu mówmy, że system nie działa. I że nie ma w nim żadnych bezpieczników - mówi Wirtualnej Polsce Anna Kucharska-Dziedzic z klubu Lewicy.

Opozycja: system nie działa

Posłanki opozycji, z którymi rozmawialiśmy, najczęściej używają słowa: "system". I mówią o jego "rażącej niewydolności". - Przez ostatnie lata wysyłałyśmy pisma do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w związku z niewydolnością systemu ochrony dzieci. Chcieliśmy wprowadzić system sprawdzania przypadków pobić dzieci, wzorem brytyjskiego systemu. W tej samej sprawie pisaliśmy do Rzecznika Praw Dziecka. Interweniowaliśmy w Kancelarii Prezydenta. Dlatego dziś pełna odpowiedzialność za tę tragedię leży po stronie obozu rządzącego - twierdzi posłanka Monika Rosa (Koalicja Obywatelska).

Jak przekonuje Marzena Okła-Drewnowicz, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji rodziny i polityki społecznej, "to PiS dał przyzwolenie na to, co się dzieje". - Odpowiednie służby boją się reagować, bo boją się, że będą oskarżane o "uderzanie w tradycyjne wartości polskiej rodziny". Dlatego komisja śledcza byłaby jedynie zasłoną dymną dla rządzących. Ich trzeba rozliczyć i obronić dzieci, tak naprawdę przed władzą - przekonuje parlamentarzystka KO i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej.

Anita Kucharska-Dziedzic dodaje: - W Polsce dzieci i ryby głosu nie mają. Nawet dzieci katowane. Dziecko samo nie może poskarżyć się, że coś w jego domu jest nie tak. 40 proc. dzieci zostało skrzywdzonych w swoich domach. To dane fundacji "Dajemy dzieciom siłę". Te dane są zatrważające i wynikają z tego, że polskie państwo nie zapewnia monitoringu zjawiska przemocy domowej.

Opozycja namawia PiS: odwołajcie rzecznika praw dziecka

Posłanki opozycji domagają się dymisji Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. W rozmowie z Wirtualną Polską apelują o to jednym głosem. Domagają się interwencji parlamentarzystek PiS.

- Ponadpartyjnie apelujemy do posłanek tzw. Zjednoczonej Prawicy, których usta są zwykle pełne frazesów o rodzinie i dzieciach - dołączcie do nas i zacznijcie bronić dzieci nie przed mityczną "seksualizacją", a przed prawdziwą przemocą wobec nich - mówi Marzena Okła-Drewnowicz.

Jak twierdzi wiceszefowa PO, "dzisiaj polskie dzieci nie mają Rzecznika Praw Dziecka". - Wzywanie go do tego, by zareagował i zrobił cokolwiek, nie ma już sensu. Jego po prostu formalnie trzeba odwołać. Nasz wniosek leży od 2020 roku w Komisji rodziny. Dlatego dziś domagamy się jak najszybszego jego rozpatrzenia - dodaje parlamentarzystka KO.

Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic dorzuca: - Rzecznik Praw Dziecka nie chciał się podpisać pod protokołem Konwencji Praw Dziecka. Nie widział błędów systemu. Nie widział słabości polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Mikołaj Pawlak zabrał głos w poniedziałek 8 maja w rozmowie z Polsatem. - Przepisy są, ten tak zwany "system" jest. Sąd, kurator, asystent, szkoła, wychowawca. Tylko ludzie są ślepi i tak było w tym przypadku. Brakowało zapytania dziecka - stwierdził RPD w "Gościu Wydarzeń".

PiS się broni: prawo nie zawiodło, zawiedli ludzie

PiS kategorycznie sprzeciwia się pomysłowi odwołania Pawlaka. Twierdzi, że to, co robi opozycja, to "polityczna hucpa". - Posłanki opozycji często używają określenia: państwo nie działa. A to nieprawda. Przerzucanie winy na państwo jest nieuprawnione. Państwo to także samorządy i władza sądownicza. Każdy ma tu swój zakres zadań - mówi posłanka Anna Kwiecień.

Posłanki PiS zwracają uwagę na działania opozycji. - Gdy rząd PiS zwiększał w Kodeksie karnym kary dla zwyrodnialców, takich jak oprawca małego Kamila, to opozycja nie popierała tych zmian. Gdy tworzyliśmy rejestr pedofilów - podobnie. Opozycja nie głosowała także za zwiększeniem kar dla pedofilów. Dziś w sytuacji tragicznej opozycja próbuje wykorzystać sprawę, by zbijać na tym kapitał polityczny. To niemoralne i bardzo nieuczciwe - mówią nam parlamentarzystki partii rządzącej.

Anna Kwiecień: - Zrzucanie odpowiedzialności na Rzecznika Praw Dziecka jest absurdalne.

Posłanka Teresa Wargocka podkreśla z kolei, że PiS w tym roku zmieniło ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. - Jako jeden z niewielu krajów wprowadziliśmy nakaz opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy, bez żadnej procedury sądowej, tylko decyzją policjanta. Jeśli sąsiedzi i członkowie rodziny zareagowaliby na tę tragedię w sposób bezpośredni i zawiadomili policję, to my wprowadziliśmy przepis prawa, który nakazałby oprawcy opuścić mieszkanie natychmiast i zabezpieczyć rodzinę - mówi parlamentarzystka formacji rządzącej.

Jak dodaje, "PiS wprowadziło również w tej ustawie zmianę, która definiuje dziecko, żyjące w rodzinie przemocowej, jako ofiarę przemocy, którą należy otoczyć szczególną opieką". - Prawo i procedury zatem nie zawiodły. Zawiedli ludzie - uważa Wargocka.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Kreml komentuje zapowiedź o Oriesznikach na Białorusi
Kreml komentuje zapowiedź o Oriesznikach na Białorusi
Pijany kierowca jechał przez Gdańsk. Drogę zajechały mu autobusy
Pijany kierowca jechał przez Gdańsk. Drogę zajechały mu autobusy
KOWR mógł kupić działki pod planowaną elektrownię. Nie skorzystał
KOWR mógł kupić działki pod planowaną elektrownię. Nie skorzystał
Małpy uciekły z transportu w USA. Policja: zwierzęta były agresywne
Małpy uciekły z transportu w USA. Policja: zwierzęta były agresywne
Litwa zamyka granicę z Białorusią. Przerwa potrwa miesiąc
Litwa zamyka granicę z Białorusią. Przerwa potrwa miesiąc
Rosjanie uderzyli w szpital dziecięcy. Wiele osób rannych
Rosjanie uderzyli w szpital dziecięcy. Wiele osób rannych
Udany zamach na rosyjskiego pułkownika. Był zamieszany w ludobójstwo
Udany zamach na rosyjskiego pułkownika. Był zamieszany w ludobójstwo
Mniej amerykańskich sił na wschodzie NATO. Jest komentarz Sojuszu
Mniej amerykańskich sił na wschodzie NATO. Jest komentarz Sojuszu
Szef KOWR potwierdza. Wystąpi o zwrot działki pod CPK
Szef KOWR potwierdza. Wystąpi o zwrot działki pod CPK
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Ciężarówka wyładowana papierosami. Przejęto ponad 7 milionów sztuk
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Sprzeczka na debacie. Jaki nawiązał do Berkowicza
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"
Nawrocki nie pojedzie do Kijowa? "Oczekujemy sygnałów politycznych"