Łukaszenka idzie o krok dalej. "Chcą zagarnąć terytorium"

Na Białorusi robi się coraz bardziej nerwowo. Szef MSZ Uładzimir Makiej stwierdził, że "niektóre sąsiednie kraje planują prowokacje polegające na zagarnięciu niektórych części terytorium Białorusi". W odpowiedzi wprowadzono w tym kraju "reżim operacji antyterrorystycznej". W praktyce oznacza to, że służby Łukaszenki zyskają jeszcze większe uprawnienia.

Służby Łukaszenki zyskały nadzwyczajne uprawnienia. "Reżim operacji antyterrorystycznej"
Służby Łukaszenki zyskały nadzwyczajne uprawnienia. "Reżim operacji antyterrorystycznej"
Źródło zdjęć: © East News | MAXIM GUCHEK
Maciej Zubel

Informacje o ostatnich decyzjach władz w Mińsku Makiej przekazał w wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Izwiestia". - Głowa naszego państwa odbyła szereg spotkań ze strukturami siłowymi i (w ich rezultacie - red.) wprowadzono reżim operacji antyterrorystycznej - powiedział.

Polityk nie doprecyzował jednak, którzy sąsiedzi Białorusi rzekomo planują "zagarnąć niektóre części" tego kraju. Reuters próbował się tego dowiedzieć w białoruskim MSZ oraz urzędzie pasowym Łukaszenki. Jednak żadna z tych instytucji nie odpowiedziała na przesłane pytania.

Agencja przypomina, że wcześniej Łukaszenka oskarżał Ukrainę "i jej zachodnich sojuszników" o planowanie ataku na Białoruś. Tym "zagrożeniem" uzasadniano m.in. decyzję Rosji i Białorusi o rozmieszczeniu regionalnych oddziałów na zachodnich granicach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nerwowo na Białorusi. Służby mogą więcej

Tymczasem wprowadzony "reżim operacji antyterrorystycznej" istotnie zmienia uprawnienia białoruskich służb bezpieczeństwa, nadając im formalnie znacznie szersze uprawnienia niż miały dotychczas.

Będą one mogły m.in. dokonywać zatrzymań w celu weryfikacji tożsamości, wprowadzić zakaz przemieszczania się, używać podsłuchów i kontroli łączności, a nawet wchodzić do dowolnych pomieszczeń. - Musimy mieć opcje przeciwdziałania, w tym militarne - mówił kilka dni temu Łukaszenka dla agencji Biełta.

Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Źródło: PAP/24tv.ua

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna na ukrainierosjabiałoruś
Wybrane dla Ciebie