Ślub Jacka Kurskiego w Łagiewnikach. "Zgoda na polecenie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego"

Wzięcie ślubu na terenie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach jest bardzo trudne i potrzeba na to odpowiedniej zgody. Jak udało się to Jackowi Kurskiemu? Korzystne rozstrzygnięcie wydał proboszcz parafii, ale miał zrobić to na wyraźne polecenie metropolity krakowskiego.

Ślub Jacka Kurskiego w Łagiewnikach. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Arcybiskup Marek Jędraszewski musiał o tym wiedzieć
Ślub Jacka Kurskiego w Łagiewnikach. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Arcybiskup Marek Jędraszewski musiał o tym wiedzieć
Źródło zdjęć: © Tomasz Jagodzinski / ArtService / Forum | RM, Tomasz Jagodzinski / ArtService / Forum

Ślub Jacka Kurskiego odbył się w kaplicy w Łagiewnikach, która należy do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Zgoda na zawarcie sakramentu małżeństwa w tym miejscu jest wystawiana niezwykle rzadko. - To wręcz wyjątkowa sytuacja. Zgodę na nią musi udzielić ksiądz biskup - mówi jedna z sióstr w rozmowie z Onetem. Dodaje, że w najbliższym czasie nie ma żadnych ślubów.

Ślub Jacka Kurskiego w Łagiewnikach. Kto wydał zgodę?

Według prawa kanonicznego zgodę może udzielić ordynariusz krakowski lub proboszcz parafii, na której terenie znajduje się Sanktuarium i kaplica. Onet ustalił, że zgoda została wydana przez proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie. Duchowny miał to jednak zrobić na "wyraźne polecenie arcybiskupa Marka Jędraszewskiego".

O sprawę tuż po ślubie Kurskiego pytała reporterka WP. Otrzymała odpowiedź, że "ślub odbył się w kaplicy w krakowskich Łagiewnikach. Z tej przyczyny wszelkich informacji w tym temacie oraz o możliwości zawarcia Sakramentu Małżeństwa w Sanktuarium Łagiewnickim może udzielić rzecznik prasowy tegoż miejsca. Pragnę również poinformować, że Kuria Krakowska nie wydawała w tej sprawie żadnych pozwoleń". Podobne stanowisko uzyskał Onet.

Ślub Jacka Kurskiego w Łagiewnikach. "Arcybiskup Marek Jędraszewski musiał o tym wiedzieć"

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z portalem przekonuje, że nie ma możliwości, aby metropolita krakowski nie wiedział o tym wydarzeniu. - Przypomina to odbijanie piłeczki pingpongowej. Ślub znanego polityka w tak ważnym sanktuarium nie mógłby się odbyć bez wiedzy metropolity, któremu to sanktuarium podlega - powiedział.

Źródło: onet.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (775)