Ślimaki atakują
Ślimak pomrów wielki z trawników i zarośli wyruszył na... ulice i chodniki Jarosławia (woj. podkarpackie).
Od ślimaków roi się już na drodze biegnącej do ogródków działkowych położonych nad Sanem. Podobnie jest na chodniku, wzdłuż ulicy 3-go Maja w kierunku osiedla Niepodległości. Działkowicze są przerażeni. Co się stanie z naszymi uprawami, gdy ślimaki wejdą na teren ogródków? – pytają.
- Pomrów Wielki przebywa i rozmnaża się głównie w miejscach wilgotnych, podmokłych, wśród traw i zarośli. Dlatego należy wykaszać i usuwać trawy i chwasty w rowach oraz na innych nieużytkach, które znajdują się w pobliżu ogrodów czy pól uprawnych – zaleca Wojciech Kaszowski z Inspektoratu Ochrony Roślin. Z sąsiedztwa pól i ogrodów należy także usuwać kamienie, rury drenażowe, deski i resztki roślin, bo właśnie tam ślimaki mogą się chronić przed ptakami i składać jaja. Do ich wyłapywania można stosować też różne pułapki. Przynętami mogą być na przykład przepołowione bulwy ziemniaków, buraków i korzenie marchwi. Można także wysypać na podmokłych terenach wały z trocin lub suchego piasku zmieszanego z popiołem. Warzywa natomiast należy chronić, rozsypując dookoła nich wapno gaszone lub popiół.
Gazeta Jarosławska
(jg/har)