Śledczy zajmują się grupą kontrowersyjnego księdza. "To jest sekta"

Prokuratura przygląda się Armii Matki Bożej Brzemiennej kontrowersyjnego księdza Romana Chylińskiego. Śledczy badają kwestię możliwego usiłowania doprowadzenia człowieka do samobójstwa. - To jest sekta, która niszczy ludziom życie - mówi były członek grupy.

Kontrowersyjna grupa pod lupą śledczych
Kontrowersyjna grupa pod lupą śledczych
Źródło zdjęć: © Getty Images | Michal Fludra/NurPhoto
Adam Zygiel

12.11.2024 | aktual.: 12.11.2024 11:10

Do prokuratury trafiło zawiadomienie ws. działalności kontrowersyjnego ks. Romana Chylińskiego - poinformowała "Gazeta Wyborcza". Wstępna kwalifikacja to "usiłowanie doprowadzenia człowieka do targnięcia się na własne życie".

Jak mówi w rozmowie z "GW" były członek ugrupowania, "chodzi o młodą osobę, której tak długo wmawiano, że jest grzeszna, że działa niezgodnie z nauką Kościoła, że będzie potępiona, że tego nie wytrzymała i próbowała popełnić samobójstwo".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W maju księdza Chylińskiego zawieszono w wykonywaniu władzy święceń. Toczy się wobec niego również postępowanie kanoniczne.

Duchowny, razem z kilkoma innymi księżmi oraz siostrami zakonnymi, tworzy nieformalną grupę modlitewną pod nazwą Armia Matki Bożej Brzemiennej. Spotykają się w różnych częściach Polski, by być świadkami objawień "mistyczek".

"Miesza ludziom w głowach"

Jeden z były członków wspólnoty w rozmowie z "GW" powiedział, że grupa "prowadzi szkodliwą działalność" i "miesza ludziom w głowach". - Ks. Roman skutecznie odcina swoich wyznawców od rodzin i przyjaciół. Trzyma w bańce wybraństwa i powołania do wielkich rzeczy. Każda z tych osób jest karmiona przesłaniami o końcu świata i o tym, że tylko oni ocaleją - mówi.

- Nie oceniam, bo wiem, jak trudno się stamtąd wydostać i przestać wierzyć w te bzdury. Ale to nie jest zgodne z nauką Kościoła, to jest sekta, która niszczy ludziom życie - przekonuje.

W tych miejscach znajdziesz pomoc
W tych miejscach znajdziesz pomoc© Wirtualna Polska

Czytaj więcej:

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (347)