Śledczy się pomylili. Nagły zwrot ws. wypadku, w którym zginęły 4 osoby
Pod koniec grudnia w woj. pomorskim doszło do zderzenia samochodów. W wypadku zginęły dwa starsze małżeństwa. Początkowo zarzuty zostały postawione 32-latkowi, ale teraz okazało się, że śledczy nie mieli racji.
Tragedia miała miejsce 28 grudnia na drodze wojewódzkiej nr 521 we wsi Raniewo koło Kwidzyna. Kierowca MBW zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym renaultem scenic. Na miejscu zginąli wszyscy podróżujący tym autem. Były to dwa małżeństwa: dwoje 67-latków z Sosnowca, 76-letni mężczyzna i jego 77-letnia żona. Trójka pasażerów z BMW została ranna.
Śledczy uznali, że winnym jest 32-letni Damian O., który tuż po wypadku miał ponad 2 promile alkoholu w organiźmie. Mężczyzna twierdził, że to nie on prowadził samochód, a winę na siebie wziął jego 22-letni brat. Prokuratura jednak trzymała się swoich ustaleń. Zarzut spowodowania wypadku sformułowano na podstawie wyników badań śladów biologicznych zabezpieczonych na miejscu kierowcy.
Kilkanaście dni po zdarzeniu prokuratura przesłuchała trzecią osobę, która jechała autem razem z braćmi. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na jego zły stan zdrowia. Podczas przesłuchania okazało się, że mężczyzna nagrał telefonem filmik, na którym widać, że w momencie wypadku samochód prowadził 22-latek, który w momencie zdarzenia był trzeźwy. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.