PolskaSLD za odrzuceniem zmian w lustracji i IPN

SLD za odrzuceniem zmian w lustracji i IPN

Tylko SLD jest za odrzuceniem przez Sejm
zmian w lustracji, polegających na likwidacji Sądu Lustracyjnego i
urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, przekazaniu lustracji
Instytutowi Pamięci Narodowej, rozszerzenia jej na nowe kategorie
osób i szerszym dostępie do teczek IPN.

20.07.2006 | aktual.: 20.07.2006 12:40

Sejm omawiał projekt, nad którym przez ponad trzy miesiące pracowała sejmowa komisja nadzwyczajna. Uzgodniła ona wspólny projekt spośród propozycji zgłoszonych przez PiS, LPR, PO i Samoobronę - za bazowy przyjmując propozycję PiS.

W debacie zgłoszono poprawki, wobec czego projekt wróci do komisji nadzwyczajnej, która zbierze się późnym popołudniem - by w piątek Sejm mógł głosować nad całością nowelizacji.

Według projektu, badane dziś przez RIP i Sąd Lustracyjny oświadczenia lustracyjne osób publicznych byłyby zastąpione zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL na ich temat. Każdy pełniący funkcję publiczną, urodzony przed 1 sierpnia 1972 r., musi wystąpić do IPN o zaświadczenie; Instytut miałby rok na ich wydanie. Będą one udostępniane danej osobie oraz w internecie przez IPN.

Znajdą się w nim informacje o rodzajach dokumentów służb PRL wobec osoby; w jakim charakterze ona występuje i - ewentualnie - "treść zapisów ewidencyjnych". Nie będzie tam informacji ustawowo chronionych ani danych o stanie zdrowia lub życiu seksualnym. Zaświadczenie można by zaskarżać do sądu cywilnego.

Komisja nie zapisała, czy będą jakieś konsekwencje wobec osoby wskazanej w zaświadczeniu IPN jako agent służb PRL. Jako wniosek mniejszości PiS zgłosił, by zaświadczenie mogło być podstawą do rozwiązania umowy o pracę lub odwołania z funkcji.

Projekt rozszerza katalog osób lustrowanych z dzisiejszych 27 tys. osób do nawet kilkuset tysięcy. Lustracja ma zatem objąć dodatkowo: radnych i osoby pełniące funkcje w samorządach, pracowników urzędów państwowych, dyplomatów, członków władz spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz przedsiębiorstw państwowych, kontrolerów NIK, pracowników IPN, szefów NFZ, ZUS i KRUS, rektorów wszystkich szkół wyższych, pracowników naukowych od stopnia starszego wykładowcy, dyrektorów szkół publicznych i prywatnych, szefów związków sportowych, radców prawnych, notariuszy, szefów i wydawców mediów prywatnych i publicznych oraz ogół dziennikarzy.

Każdy będzie miał prawo zobaczyć własne akta w IPN oraz poznać nazwiska oficerów lub agentów ze swej sprawy. Do poznania nazwisk nie mają jednak prawa oficerowie służb PRL oraz osoby traktowane przez nie jako "osobowe źródła informacji". Zapisano prawo dostępu agentów i oficerów służb PRL do akt IPN na swój temat - lecz nie tych, które sami wytwarzali. Każdy mógłby zaś zajrzeć do teczek osób publicznych, z wyłączeniem informacji o życiu seksualnym i o zdrowiu.

Chcemy zakończyć możliwość gry teczkami i wykorzystywania wyciekających z nich informacji przeciwko ludziom - mówił Zbigniew Girzyński (PiS). Być może ta ustawa spowoduje, że z mniejszym sentymentem będziemy patrzeć na "Solidarność"- dodał. Przyznał, że wyjdą być może na jaw rzeczy przykre i smutne, ale sprawiedliwość dziejowa i poczucie odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń nakazuje rozliczenie się z przeszłością - taką, jaka ona była.

Wicemarszałek Bronisław Komorowski (PO) skomentował, że obawia się, iż w wyniku wprowadzenia tej ustawy może się okazać, że poza wszelkimi podejrzeniami będą tylko ci, którzy nigdy nic nie robili i niczym nie ryzykowali. Tylko pełna jawność stworzy sytuację, że żadna osoba publiczna nie będzie szantażowana hakami z teczek - mówił Sebastian Karpiniuk z PO, która popiera zmiany. Według posła, ustawa daje sądową gwarancję ochrony osobom, które nie zgodzą się z zaświadczeniem. Dodał, że w takich sprawach będą orzekać "wyspecjalizowani sędziowie lustracyjni" z sądu okręgowego.

Obecny stan rzeczy Mateusz Piskorski (Samoobrona) określił jako "bulgocące lustracyjne bagno". Według niego, teraz jest możliwość osuszenia tego bagna, do którego ktoś co chwila wrzucał kamień, a błoto często obryzgiwało ludzi niewinnych. Zgłosił poprawkę, by tylko oryginały akt służb PRL były podstawą ustaleń IPN (poprawkę komisja oddaliła, bo znaczna część akt SB zachowała się w postaci kserokopii, bądź mikrofilmów - PAP).

SLD złożył wniosek o odrzucenie w całości zmian w ustawach o IPN i lustracji. Dotychczasowa lustracja jest dużo lepsza. SLD będzie przeciwko tym zmianom - powiedział Ryszard Kalisz. Celem lustracji jest obrona demokracji, a nie niszczenie ludzi - dodał. To wszechwładza archiwistów IPN i domniemanie winy - mówił o nowej lustracji. Jak się ma ktoś bronić, skoro wszyscy będą wiedzieli co jest w zaświadczeniu - pytał Kalisz. Według niego, ustawa nie gwarantuje domniemania niewinności i nie zapewnia prawa do obrony.

LPR poprze zmiany - zapowiedział Daniel Pawłowiec, który przyznał, że są to zmiany rewolucyjne, ale potrzebne, bo "ostatecznie zakończą kwestię lustracji". Wyraził przekonanie, że szeroki zakres osób podlegających lustracji nie spowoduje zarzucenia IPN wnioskami o wydanie zaświadczeń.

Według PSL, zmiana lustracji jest daleka od doskonałości, bo może skrzywdzić wiele osób. Przestrzegam - kto teczkami wojuje, od teczek może zginąć - powiedział Tadeusz Sławecki. Według niego, nowa lustracja każe na własną rękę ludziom dochodzić swoich praw. A_ ile lat prezes Kaczyński musiał dochodzić swoich praw i udowadniać, że jego dokumenty są nieprawdziwe?_ - pytał.

Ta ustawa ma oczyścić życie społeczne ze złych ludzi. Dziennikarze muszą być czyści - mówił Zygmunt Wrzodak (Narodowe Koło Parlamentarne). Według niego, tacy dziennikarze jak pani Olejnik, czy pan Żakowski już dawno powinni wystąpić do IPN o dokumenty na swój temat.

Odpowiadając na pytania posłów sprawozdawca komisji Arkadiusz Mularczyk (PiS) mówił, że trudno oszacować, ile osób będzie podlegać nowej lustracji. Według niego, znaczna część osób publicznych ma mniej niż 34 lata, a więc nie podlega lustracji. Jego zdaniem, 1,5% tych, którzy wystąpią o zaświadczenia do IPN, "może mieć problem lustracyjny".

Poseł wyjaśnił, że komisja zdecydowała nie lustrować duchownych, bo mogą występować oni do IPN jak każdy o swe akta. Związki sportowe objęto zaś lustracją, bo zarządzają środkami publicznymi. Dodał, że dotychczasowe wyroki Sądu Lustracyjnego będą obowiązywały. Zapewnił, że będzie dostęp do danych funkcjonariuszy służb PRL.

W przyszłorocznym budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości zostanie zapisana kwota na powstanie i funkcjonowanie wydziałów lustracyjnych w sądach okręgowych, które będą badać pozwy wobec IPN - podała wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)