PolskaSławomir Wiatr: wiedeńskie spotkanie mnie nie dotyczy

Sławomir Wiatr: wiedeńskie spotkanie mnie nie dotyczy

Spotkanie w lipcu 2003 roku w Wiedniu Jana
Kulczyka z Władimirem Ałganowem w żaden sposób mnie nie dotyczy -
oświadczył przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen
Sławomir Wiatr.

Sławomir Wiatr: wiedeńskie spotkanie mnie nie dotyczy
Źródło zdjęć: © PAP

16.04.2005 | aktual.: 16.04.2005 15:50

"Spotkanie wiedeńskie mnie nie dotyczy"

Pytany przez Zbigniewa Wassermanna (PiS), zaznaczył, że nie rozmawiał o tym spotkaniu ani z Ałganowem, ani z Aleksandrem Żaglem, czy Andrzejem Kuną, którzy współorganizowali to spotkanie.

Poseł pytał również o tzw. "ośrodek wiedeński". Według posła, to grupa ludzi spotykających się w Wiedniu, do których zaliczany jest także Wiatr, która utrzymuje relacje biznesowe i nie tylko. Żadnych interesów biznesowych nigdy w Wiedniu nie miałem - oświadczył świadek. Powiedział też, że w latach 1981-82 i 1986-87 mieszkał w stolicy Austrii, ponieważ wykładał na tamtejszej uczelni.

Zaznaczył również, że nigdy w Wiedniu nie spotkał się z Janem Kulczykiem. Jak dodał, spotykał się z nim m.in. na posiedzeniach Rady Nadzorczej, w której obydwaj zasiadali. Wiatr o Kulczyku powiedział, że poziom biznesu prowadzonego przez niego samego nijak się ma do poziomu biznesu prowadzonego przez jednego z najbogatszych Polaków.

Powiedział również, że nie uczestniczy w przedsięwzięciach prowadzonych przez Kunę i Żagla. To biznesowo nie mój rozmiar buta - dodał. To nie przeszkadza panu prowadzić firm razem z panami - zauważył Wassermann.

"Władimira Ałganowa znam, ale nie utrzymywałem z nim kontaktów"

Władimira Ałganowa znam, ale nigdy nie utrzymywałem z nim żadnych kontaktów - oświadczył przed sejmową komisją śledczą Sławomir Wiatr.

Sławomir Wiatr, obecnie właściciel firmy reklamy zewnętrznej "Plakanda", prowadził interesy z organizatorami tzw. obiadu wiedeńskiego biznesmena Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem, Andrzejem Kuną i Aleksandrem Żaglem.

Wiatr przyznał, że samego Ałganowa poznał w 1989 r. na przyjęciu z okazji "święta państwowego Związku Radzieckiego", gdzie był jednym z wielu gości.

Świadek oświadczył, że nie pamięta wszystkich okoliczności swych późniejszych spotkań z Ałganowem. Przypomniał sobie przyjęcie urodzinowe Aleksandra Żagla, oraz swoje własne urodziny, gdy na to przyjęcie Kuna i Żagiel przyprowadzili niezaproszonego Władimira Ałganowa.

Biznesmenów Kunę i Żagla Wiatr poznał przez wieloletniego austriackiego parlamentarzystę, b. sekretarza generalnego socjalistycznej Partii Austrii na początku 1990 roku.

Zdaniem Wiatra, Kuna i Żagiel musieli cieszyć się w Austrii dobrą opinią skoro wielki koncern (Billa AG, istniejąca od ponad 50 lat) powołał z ich udziałem firmę w Polsce.

W Billi - Poland udziałowcami byli: Billa AG - 50%, firma Kuny i Żagla Polmarck GmBH - 48% i należąca do Wiatra spółka Mitpol - 2%. W firmie Polmarck zatrudniony był Władimir Ałganow, który wcześniej skończył karierę w dyplomacji radzieckiej.

Firma Mitpol, której współudziałowcem jest Sławomir Wiatr, nie miała żadnych relacji ani kontaktów z Władimirem Ałganowem. Firma Kuny i Żagla - Polmarck, w której pracował Ałganow, ma 20% udział w obrocie Mitpolu, jako dostawca importowanych produktów - powiedział Wiatr.

Wiatr nie miał związków biznesowych ze skarbnikiem SDRP Wiesławem Huszczą, Jerzym Jaskiernią, Józefem Oleksym i jego żoną Marią. W ZSRR był trzy dwa razy - w roku 1989 (we wrześniu i listopadzie) i pod koniec 1990 roku.

Potwierdził, że w grupie znajomych jeździł na narty z Jolanta Kwaśniewską za granicę w latach 1992-96. Byli tam też m. in. Marek Siwiec i Ryszard Kalisz.

Wiatr współpracował z SB

Sławomir Wiatr przyznał przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, że był współpracownikiem wywiadu Służby Bezpieczeństwa PRL, w Niemczech i Austrii w latach 70 - tych i 80 - tych.

Jego zdaniem współpraca ta trwała od 1979 roku do 1989 roku, kiedy to został sekretarzem Komitetu Centralnego ówczesnej PZPR.

Wiatr podkreśli, że wywiad PRL pierwszy kontakt nawiązał z nim w 1979 r. przed jego wyjazdem do Niemiec. W czasie tej rozmowy - jak powiedział Wiatr - wcale go nie werbowano, lecz ostrzegano przed możliwym werbunkiem ze strony niemieckich służb.

W oświadczeniu złożonym przed komisją Wiatr powiedział, że w latach 70- tych i 80 - tych był pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiej Akademii Nauk; prowadził badania w Austrii i Niemczech, m. in. wykładał na uniwersytecie wiedeńskim, był na stypendium naukowym na uniwersytecie w Bonn i Heidelbergu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)