PolskaSławomir Nowak wróci do aresztu? Prokuratura zbada pochodzenie pieniędzy na 1 mln złotych kaucji

Sławomir Nowak wróci do aresztu? Prokuratura zbada pochodzenie pieniędzy na 1 mln złotych kaucji

Sławomir Nowak nie zamierza wracać do aresztu - w jego imieniu córka złożyła w prokuraturze 1 mln złotych kaucji. Śledczy nie chcą przyjąć poręczenia i zbadają legalność pochodzenia pieniędzy. Obrona zapewnia, że źródło pieniędzy jest "legalne".

Były minister transportu Sławomir Nowak (zdj. arch.)
Były minister transportu Sławomir Nowak (zdj. arch.)
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk, REPORTER
Piotr Białczyk

Warszawska prokuratura okręgowa będzie weryfikować pochodzenie pieniędzy wpłaconych "tytułem poręczenia majątkowego" za Sławomira Nowaka. Potwierdzenie wpłaty do śledczych przyniosła 21-letnia Natalia Nowak - studentka, córka byłego ministra transportu.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej zwraca uwagę, że jeszcze dwa dni wcześniej z otoczenia Nowaka dochodziły sygnały, że były polityk PO nie ma tyle pieniędzy, natomiast po 48 godzinach pojawiła się jego córka. "Prokuratura jest zobligowana do zbadania źródeł pochodzenia wniesionej kaucji" - przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz. Śledczy powołują się na art. 266 p. 1 a kodeksu postępowania karnego, który wszedł w życie w bieżącym tygodniu.

Póki co śledczy formalnie nie przyjęli poręczenia majątkowego "z uwagi na złożone zażalenie na postanowienie z dnia 2 czerwca 2021 r. oraz zapowiedź zażalenia na zarządzenie o jego odmowie przyjęcia przez Sąd Apelacyjny w Warszawie". Tymczasem Wojciech Glanc - reprezentujący Natalię Nowak - zapewnia, że pieniądze na kaucję pochodzą z legalnego źródła.

Zobacz też: "Liczyli, że Nowak powie coś na Tuska". Teoria Sikorskiego

"Są to pieniądze z pożyczek, których pani Natalii udzieliło w sumie około 60 osób, w tym rodzina i przyjaciele. Kwoty pożyczek były różne, od kilkuset złotych do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wszystkie formalności zostały dokonane, a od czynności cywilno-prawnych zostanie odprowadzony podatek" - informuje w oświadczeniu.

Sprawa Sławomira Nowaka. "11 czynów korupcyjnych"

Kulisy zbiórki ujawnił "Fakt". W rozmowie z tabloidem poseł Michał Gramtyka ujawnił, że akcję zainicjowała córka byłego ministra transportu, a on sam był inicjatorem zarówno listu poręczającego, jak też pożyczek na rzecz córki Nowaka. - Koledzy i koleżanki udzielali panu Nowakowi pożyczek. Każdy dawał, ile mógł - potwierdziła z kolei wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Prokuratura podejrzewa Nowaka o przyjmowanie korzyści majątkowych w trakcie pełnienia funkcji kierownika w Państwowej Agencji Drogowej Ukrainy Ukrawtodor. Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy poinformowało, zaledwie dobę po wypuszczeniu Nowaka z aresztu, że były minister transportu w rządzie Donalda Tuska miał w latach 2017-2019 otrzymać 575 tys. dol. i 70 tys. euro od jednego z ukraińskich biznesmenów.

Łącznie na Sławomirze Nowaku ciąży 11 czynów korupcyjnych. Oprócz przyjmowania łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, jest podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Po opuszczeniu aresztu były minister transportu zapowiedział "walkę o dobre imię".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)