Sławomir Nowak aresztowany. Adwokat przekonuje: Zatrzymanie mogło być celowo opóźniane
Były minister transportu Sławomir Nowak od środy przebywa w areszcie. Decyzją warszawskiego sądu spędzi tam najbliższe trzy miesiące. Obrońca byłego współpracownika Donalda Tuska uważa, że zatrzymanie jego klienta mogło zostać celowo opóźnione.
23.07.2020 | aktual.: 27.07.2020 08:51
Pełnomocnik Sławomira Nowaka mec. Antoni Kania-Sieniawski poddaje w wątpliwość zbieżność dat, jaka nastąpiła przy sprawie byłego ministra. W rozmowie z RMF FM adwokat stwierdził, że cały proces zatrzymania aresztowanego w środę polityka mógł być celowo opóźniany.
Faktem, którym obrońca podpiera swoją opinię, jest to, że postanowienie dotyczące przedstawienia zarzutów Sławomirowi Nowakowi pochodzi z 9 lipca. Zrobiono to więc na trzy dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. Do zatrzymania doszło natomiast dopiero 20 lipca.
Według Antoniego Kani-Sieniawskiego w większości przypadków zatrzymanie następuje niemal natychmiast po wydaniu postanowienia. Jak przekonuje, wyjątki stanowią sytuacje, kiedy podejrzanego nie da się znaleźć. Mecenas podkreśla, że przy sprawie Sławomira Nowaka zatrzymania dokonano dopiero 20 lipca, w dniu, kiedy znane były już wyniki wyborów.
Obrońca byłego ministra transportu twierdzi, że późniejsze zatrzymanie jego klienta mogło zadziałać na korzyść ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy. Jako jeden z powodów decyzji wymienia też obawę, że przy zmianie prezydenta mogłoby dojść do ułaskawienia podejrzanych w sprawie.
Aresztowanie Sławomira Nowaka. Znamy zarzuty
Do aresztowania byłego ministra transportu Sławomira Nowaka doszło w środę. Decyzją warszawskiego sądu w areszcie spędzi on trzy miesiące, podobnie jak zatrzymany razem z nim Jacek P. Obrońca Nowaka zapowiedział już, że złożone będzie zażalenie.
Były współpracownik Donalda Tuska podkreśla, że jest niewinny, a cała sprawa jest "polityczną ustawką". Główne zarzuty, jakie prokuratura kieruje w jego stronę, dotyczą korupcji, kierowania grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy. Toczące się przeciwko niemu śledztwa trwają w Polsce i na Ukrainie, gdzie do 2019 roku kierował Ukrawtodorem, ukraińską agencją trudniącą się budową dróg.
Aresztowany warunkowo został również Dariusz Z., który jeśli wpłaci 1 mln zł poręczenia majątkowego, zostanie wypuszczony na wolność.