Sławomir Neumann: PiS powołało religię smoleńską. Jednym z kapłanów był Antoni Macierewicz
• Katastrofę smoleńską będą badać fachowcy, a nie politycy - twierdzi Andrzej Dera
• To ponury taniec na katastrofie smoleńskiej - ocenił Sławomir Neumann
• Dyskusja o komisji smoleńskiej w Radiu ZET
Powołanie nowej podkomisji, która ma zbadać katastrofę smoleńską, wywołało burzliwą dyskusję między Andrzejem Derą z Kancelarii Prezydenta a Sławomirem Neumannem z Platformy Obywatelskiej w audycji Moniki Olejnik w Radiu ZET.
Minister w kancelarii Andrzeja Dudy w "7 Dniu Tygodnia" mówił, że cieszy się, że katastrofę smoleńską będą "badać fachowcy, a nie politycy". - Ta komisja powinna pracować, poczekajmy na ustalenia. Dziś jest więcej znaków zapytania niż odpowiedzi - mówił współpracownik prezydenta.
Odpowiedział na to Sławomir Neumann, przewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, który powołanie podkomisji nazwał "ponurym tańcem na katastrofie smoleńskiej". - Ja nie kwestionuję kompetencji tych ludzi. Ja mówię, że oni nie mają kompetencji do badania wypadków lotniczych, po prostu - odpowiedział.
Polityk PO bardzo ostro skomentował raporty przyjmowane przez zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza. - Tezy o wybuchach, trzech osobach, które przeżyły zamach i uciekły w kukurydzę, to był absurd. A dziś ci ludzie zostają powołani do komisji Ministerstwa Obrony, płacimy im budżetowe pieniądze. Mam wrażenie, że to jest zapłata za lata pracy w zespole Macierewicza - mówił Neumann.
Chwilę później polityk PO stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość powołało "religię smoleńską”. - Jednym z głównych kapłanów był Antoni Macierewicz. Przez tę waszą akcję ludzie nie wierzą w fachowców. Kierują się tym, co im żeście wmawiali. Dziś tych kapłanów będziemy opłacali ze środków budżetowych. Powołanie tego zespołu jest zwykłą hucpą. Zwykłą hucpą - mówił Neumann, przypominając, że prokuratura bada sprawę katastrofy smoleńskiej.
Andrzej Dera odpowiedział, że to PO ponosi odpowiedzialność za to, że "całe śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy zostało oddane Rosjanom". - To jest nieprawda. Kłamiecie! - reagował Neumann. - Nie kłamiemy Niech pan się uspokoi. W świetle prawa międzynarodowego jedynym dokumentem mówiącym o przyczynach katastrofy jest raport Anodiny. Przez wasze bzdurne i nieodpowiedzialne rzeczy. Nie powinniście tego oddać Rosjanom! - mówił minister w Kancelarii Prezydenta.
Politykowi PO wtórował Marek Sawicki z PSL, który zapowiedział jednak, że jako "człowiek dobrej wiary” będzie czekał na informację, "kto i dlaczego wysadził samolot w powietrze". - PiS będzie miało z tym problem. Padły konkretne oskarżenia i informacje, o wybuchach, i ten zespół będzie musiał podać kto był inicjatorem zamachu, jak to zorganizowano i kto za to odpowiada - mówił były minister rolnictwa.
- Czekam. Kto podłożył ładunki wybuchowe? Kiedy? W jakim miejscu? Kto je zdetonował? Kto miał cel w tym, żeby dwóch prezydentów, kilku generałów i biskupów oraz elitę polityczną kraju wysadzić w powietrze - podsumował Sawicki.
Powołania komisji bronił wiceminister kultury, Jarosław Sellin, który przekonywał, że większość Polaków nie wie dlaczego doszło do katastrofy smoleńskiej. - Ja uważam, że na pokładzie samolotu był wybuch. Szczątki samolotu znaleziono kilkaset metrów przed pierwszym zetknięciem z obiektem na ziemi. To co, one poleciały do tyłu? - mówił polityk PiS, który ocenił jednak, wbrew ustaleniom zespołu Macierewicza, że Tupolew uderzył w brzozę.
Minister nie mógł również uwierzyć, że samolot uderzając w ziemię rozpadł się na wiele szczątków oraz że zderzając się z ziemią nie zrobił leju. Z tym nie zgodził się poseł ruchu Kukiz’15, który stwierdził, że uderzenie o ziemię grzbietem skutkuje rozpadem kadłuba podobnym do eksplozji. - Trudno mi uwierzyć w wybuch. Powstałby tzw. "tulipan”, a go nie ma. Szczątki byłyby rozrzucone dużo dalej - mówił Marek Jakubiak.
Dodał jednak, że rozumie powstanie komisji, ponieważ "ręce mu opadają” kiedy stwierdza, że sześć lat po katastrofie nie ma winnych.