Wojska Obrony Terytorialnej szybciej na Śląsku? Jest decyzja MON
• Pod koniec września poseł PiS Waldemar Andzel zwrócił się do szefa MON Antoniego Macierewicza o przyspieszenie tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej na Śląsku
• Miałoby to służyć krzewieniu uczuć patriotycznych i stanowić odpowiedź na szkodliwą działalność organizacji proniemieckich na tych terenach
• Jak dowiedziała się Wirtualna Polska MON nie przychyliło się do tej prośby
• Ministerstwo uzasadnia to względami operacyjnymi oraz ekonomicznymi
Pod koniec września prawdziwą burzę w Sejmiku Województwa Śląskiego wywoła poseł Waldemar Andzel, który zwrócił się do szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza z propozycją przyspieszenia utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej na Śląsku.
- Wojska Obrony Terytorialnej oprócz cech militarnych krzewią również wartości patriotyczne. Odwołują się do symboliki Żołnierzy Wyklętych, przez co wzmacniają polskość. Ich szybsze powstanie na Śląsku pozwoliłoby takim wartościom jeszcze mocniej wybrzmieć w kontekście szkodliwej działalności organizacji proniemieckich oraz Ruchu Autonomii Śląska - komentował w rozmowie z WP poseł Andzel i dodał: - Nie ma czegoś takiego jak język śląski i nigdy nie było. W konstytucji RP nie ma ani jednego słowa o autonomii. My musimy bronić integralności państwa polskiego i nigdy nie pozwolimy na to, by w naszym kraju tworzono regiony autonomiczne. Postulaty RAŚ są więc skandaliczne, irracjonalne i biją w polską suwerenność oraz rację stanu.
Argumenty posła PiS spotkały się ze zdecydowaną reakcją radnych Sejmiku Województwa Śląskiego, w którym rządzi koalicja PO-PSL-SLD-RAŚ. Opublikowali oni specjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym apelowali m.in. o "prowadzenie politycznych sporów w sposób odpowiedzialny, wolny od pomówień i niebezpiecznej gry na emocjach".
Ze strony Ruchu Autonomii Śląska pojawiły się również sugestie, że PiS dąży do zdestabilizowania sytuacji w regionie i doprowadzenia do konfliktu na tle etnicznym. - To przypomina zabawę małego dziecka z zapałkami - ostrzegał w rozmowie z WP lider RAŚ Jerzy Gorzelik.
Rozmieszczenie WOT na Śląsku zgodnie z planem
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, prośba Waldemara Andzela nie spotkała się z aprobatą ze strony MON. Ministerstwo poinformowało nas, że koncepcja tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej musi być realizowana zgodnie z planem, co podyktowane jest nie tylko względami operacyjnymi, ale też ekonomicznymi.
Czytaj również: Obrona terytorialna w Polsce. Sztandarowy projekt MON- u pod licznymi znakami zapytania
- Priorytetem jest tzw. ściana wschodnia. Podobne prośby były też składane przez przedstawicieli innych województw, jednak mimo uznania ich za zasadne - Ministerstwo Obrony Narodowej musi realizować plan zawarty w koncepcji. Wojska Obrony Terytorialnej trafią na Śląsk w 2019 r. jednak już w 2018 r. będą mogły operować na terenie Śląska z województw bezpośrednio przyległych do regionu, więc czas oczekiwania na potencjalne wsparcie nie jest zbyt odległy - poinformowała nas Katarzyna Jakubowska, czasowo pełniąca obowiązki rzecznika prasowego MON.
Waldemar Andzel pytany o decyzję MON zwraca uwagę, że WOT na Śląsku ma zostać utworzony w ostatnim, IV etapie obejmującym lata 2019-2013. - Rozumiem i zgadzam się z tym, że Obrona Terytorialna powinna w pierwszej kolejności zostać utworzona na tzw. ścianie wschodniej. Wskazywałem jednak, że na Śląsku powinno odbyć się to w II lub III etapie. Jeżeli uznamy jednak, że WOT powstaną tam na samym początku, czyli w 2019, a nie w 2023 roku, to jest to dla mnie zadowalające - tłumaczy WP poseł PiS.
Ministerstwo odniosło się również do kwestii szerzenia patriotyzmu i umacnianiu polskości przez WOT na terenach, które będą objęte programem.
- Zdaniem Ministerstwa Obrony Narodowej cały projekt tworzenia Obrony Terytorialnej służy umacnianiu polskości, ale oczywiście z poszanowaniem praw mniejszości narodowych. Należy zaznaczyć, że do Obrony Terytorialnej będą też mogli wstąpić obywatele polscy posiadający dodatkowo obywatelstwo innego państwa, co przyczyni się do scalania mniejszości narodowych z lokalnymi, narodowymi środowiskami służącymi Polsce - tłumaczy WP Jakubowska.
Członkowie RAŚ w WOT?
Takie zapewnienia ze strony MON są pozytywnie odbierane przez Jerzego Gorzelika. - Jeżeli intencją MON jest rzeczywiście wzbudzanie patriotyzmu nie tyle narodowego, co obywatelskiego, który może łączyć obywateli RP różnych narodowości, to jest to pozytywna i szlachetna idea - mówi lider RAŚ, który zaznaczył przy tym, że wątpi w to, by przez tworzenie tego typu oddziałów militarnych można było wzmacniać poczucie więzi między obywatelami.
- Moje stanowisko wynika jednak tylko i wyłącznie z intuicji. W związku z tym nie wykluczam, że za jakiś czas będę musiał zrewidować swój pogląd. W założeniach MON można odnaleźć wiele elementów, z którymi identyfikują się również działacze RAŚ. Sądzę, że niektórzy z nich, szczególnie ci mający militarne zacięcie, mogą znaleźć się w takich oddziałach - dodaje.
Takiej sytuacji nie wyobraża sobie jednak Waldemar Andzel. - RAŚ domagając się autonomii podważa ład zawarty w konstytucji RP. Natomiast podstawą wstąpienia w szeregi WOT jest złożenie przysięgi na państwo polskie oraz konstytucję. To byłoby jakieś kuriozum, gdyby ktoś, kto na nią przysięga, później ją podważał - komentuje poseł PiS. Zaznacza jednak, że jest to jego opinia, a wiążące decyzje w tej kwestii należą do MON.
Przypomnijmy, że nabór do Wojsk Obrony Terytorialnej ruszył na początku września br. Docelowo mają one mieć na swoim wyposażeniu m.in. karabinki beryl, moździerze i granatniki. Tworzenie nowych jednostek zostało podzielone na IV etapy, z których ostatni obejmuje lata 2019-2023. Według zapowiedzi ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza w pierwszych miesiącach przyszłego roku brygady Wojsk Obrony Terytorialnej będą liczyć blisko 3 tys. ochotników i ponad 400 żołnierzy zawodowych.