Tragedia w Katowicach. Miał być ślub, ale los zadecydował inaczej
19-latka, która tragicznie zginęła pod kołami autobusu miała dwójkę dzieci i była zaręczona. Wiadomo też, że wraz z narzeczonym planowali ślub. - W jednym dniu świat runął - przyznał ojciec młodej kobiety, który odniósł się do jej śmierci.
04.08.2021 14:36
Kilka dni po tragedii, którą żyje prawie cała Polska, głos w sprawie śmierci 19-letniej Basi zabrał jej ojciec. W emocjonalnej rozmowie z gazetą "Fakt" opowiedział o planach swojej córki na najbliższą przyszłość, których z uwagi na nagłą i niespodziewaną śmierć, niestety nie zdążyła zrealizować.
– Basia szykowała się do egzaminu na prawo jazdy, z narzeczonym planowali ślub. Byli już zaręczeni. Chcieli zmienić mieszkanie na większe. Mieli kupić samochód i ogródek. W jednym dniu świat runął – powiedział cytowany przez gazetę "Fakt" ojciec 19-latki. – Mimo młodego wieku była świetną matką. Dzieciom niczego nie brakowało – dodał.
Wyszła na dyskotekę z narzeczonym i przyjaciółmi. Nikt nie spodziewał się takiego przebiegu wydarzeń
Jak podaje "Fakt", wyjście 19-latki na dyskotekę z przyjaciółmi było zaplanowane już od dłuższego czasu. Dzieci zostały na noc u jej rodziców, dzięki czemu młoda mama mogła bez obaw o swoje pociechy udać się ze znajomymi na miasto. Nikt jednak nie spodziewał się tego, co stało się później.
Dramat rozegrał się w sobotę ok. godziny 06:00 przy przystanku autobusowym w okolicy ul. Mickiewicza i deptaka przy ul. Stawowej w Katowicach, czyli w miejscu, gdzie Basia wraz z narzeczonym i przyjaciółmi czekali na autobus powrotny do domu.
ZOBACZ TEŻ: Ziobro zyska posła? W tle kontrowersje wokół przywilejów dla szczepionych
Katowice. Bójka na środku ulicy z tragicznym finałem
W pewnym momencie doszło tam do bójki. Grupa kilkunastu osób nagle zeszła na sam środek ulicy, a Basia oraz jej narzeczony próbowali uspokoić bijące się osoby, które blokowały przejazd autobusowi.
I właśnie w tym momencie doszło do niewyobrażalnej tragedii. Kierowca pojazdu stracił cierpliwość i wjechał w bijący się tłum. 19-latka nie zdążyła uciec i wylądowała pod kołami ciężkiego autobusu. Jej narzeczony był bezradny. Zginęła na miejscu. Sekcja zwłok wykazała, że młoda kobieta nie miała żadnych szans na przeżycie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wypadek w Wielkopolsce. Pijany kierowca przebił barierki i uderzył w dom
Tragedia w Katowicach. Rodzina 19-latki chce odszkodowania
Ojciec Basi przyznał, że narzeczony jej córki po tej tragedii zamknął się w sobie i zajął się malutkimi dziećmi. - Mała (córka) coraz bardziej tęskni za mamą. Chodzi z telefonem i pyta, gdzie mamusia - dodał mężczyzna. Jak informuje "Fakt", rodzice 19-latki zamierzają ubiegać się o odszkodowanie w związku z jej tragiczną śmiercią i skontaktowali się już w tej sprawie z prawnikami.
Źródło: WP Wiadomości/"Fakt"