Tarnowskie Góry. Był poszukiwany. Wpadł, bo chciał ukraść alkohol i myjkę ciśnieniową
35-latka zatrzymali policjanci z Tarnowskich Gór. Mężczyzna w jednym ze sklepów chciał ukraść alkohol oraz myjkę ciśnieniową i wdał się w bójkę z ochroniarzami.
Jak poinformowała policja w Tarnowskich Górach do zdarzenia doszło w środę, 24 marca, tuż przed godziną 19.00. Tarnogórscy kryminalni pojechali do jednego ze sklepów znajdujących się przy ulicy Legionów w Tarnowskich Górach, w celu wykonania czynności do prowadzonej przez nich sprawy.
- Policjanci wraz z jednym z pracowników ochrony przeglądali zapisy z kamer monitoringu, a drugi ochroniarz pilnował sklepu. W pewnej chwili pracownik sklepu zorientował się, że jeden z klientów chce ukraść towar. Mężczyzna z butelkami alkoholu pod pachą oraz myjką ciśnieniową w dłoni próbował uciec przez drzwi, które się nie otworzyły. Wtedy sprawca nie płacąc za towar, przeszedł przez kasy. Ochroniarz natychmiast zastawił mu drogę i próbował zatrzymać. Wywiązała się szarpanina, a odepchnięty pracownik sklepu upadł na podłogę. Do akcji ruszyli tarnogórscy kryminalni i drugi z pracowników ochrony. 35-latek nie miał szans i został szybko obezwładniony – opisuje przebieg wydarzeń policja.
Tarnowskie Góry. Chciał ukraść alkohol i myjkę ciśnieniową
Agresor został doprowadzony do tarnogórskiej komendy. Okazało się, że mieszkaniec Rudy Śląskiej był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad 1.5 promila alkoholu.
To nie był koniec kłopotów 35-latka. Po sprawdzeniu jego danych personalnych kryminalni ustalili, że mężczyzna był poszukiwany na podstawie dwóch nakazów doprowadzenia do aresztu śledczego lub zakładu karnego wydanych przez Sądy Rejonowe w Chorzowie i Rudzie Śląskiej celem odbycia kary ponad 1.5 roku więzienia oraz na podstawie zarządzenia ustalenia miejsca pobytu wydanego przez rudzką prokuraturę.
Sprawca trafił do policyjnej celi. Usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej i trafił do aresztu, w którym spędzi najbliższe 20 miesięcy. Oprócz tego o dalszym losie podejrzanego zdecyduje sąd. Dodatkowo grozi mu kara nawet 10 lat więzienia.