Śląsk. Znalazła 10 tysięcy złotych, odniosła na policję
66-latka z Kalet znalazła 10 tysięcy złotych. Nie zatrzymała ich dla siebie, lecz zaniosła na policję. Pieniądze trafiły do prawowitego właściciela.
15.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 21:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek (14 grudnia) około godziny 14.00 do komisariatu policji w Kaletach (woj. śląskie) zgłosiła się 66-letnia kobieta. Oświadczyła policjantowi, że na ulicy znalazła owinięty banderolą plik pieniędzy. Z jej wyjaśnień wynikało, że w pobliżu nie było nikogo i nie wiedziała, do kogo mogą należeć pieniądze. Nie wiedziała więc komu je oddać - i postanowiła odnieść je do pobliskiego komisariatu.
Po przeliczeniu gotówki okazało się, że było to aż 10 tysięcy złotych. Komendant komisariatu, widząc banderolę, od razu zorientował się, do kogo mogą należeć pieniądze. Jego przypuszczenia okazały się słuszne. Gotówkę zgubiła… listonoszka. Pieniądze wróciły już do prawowitego właściciela.
Kalety. Uczciwa 66-latka
Policjanci podkreślają, że postawa, jaką wykazała się 66-latka, powinna stanowić wzór dla wszystkich, którzy znaleźliby się w podobnej sytuacji. Warto pamiętać, że znalezienie pieniędzy, czy przedmiotu i zatrzymanie go, jest czynem niezgodnym z prawem, kwalifikowanym jako przywłaszczenie.
W świetle kodeksu karnego znalazca, który nie dopełnił obowiązków i zachował znalezioną rzecz dla siebie, będzie odpowiadał za jej przywłaszczenie. Wiele przypadków rejestrowanych przez stróżów prawa wskazuje, że część społeczeństwa kieruje się mylnym hasłem: "Znalezione - nie kradzione”.
Tak niedawno postąpił m.in. mieszkaniec Chorzowa. Mężczyzna uznał, że znalezioną kartą płatniczą może zrobić sobie zakupy. Za przywłaszczenie portfela z dokumentami oraz kartami bankomatowymi, a także użycie jednej z nich, sprawcy grozi teraz kara do 10 lat więzienia.