Śląsk. Nocny pościg przez cztery miasta. Padły strzały

Do zdarzenia doszło tuż po północy w miejscowości Ruda Śląska (woj. śląskie). Patrol policji chciał zatrzymać do kontroli zbliżające się w jego kierunku auto, które wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy z uwagi na mocno obciążony bagażnik. Kierowca samochodu nie dostosował się jednak do ich poleceń, po czym rozpoczął ucieczkę.

Reakcja policjantów była natychmiastowa. Funkcjonariusze przystąpili do pościgu, który ciągnął się od Rudy Śląskiej przez Świętochłowice, Chorzów aż do Katowic.

ZOBACZ: Czego nie robić tuż po szczepieniu? Lista jest długa

To w Katowicach padły strzały. Funkcjonariusze wystrzelili w sumie z broni służbowej sześć pocisków. Celowali w opony samochodu kierowanego przez uciekiniera. Kule dochodząc do celu skutecznie uszkodziły opony pojazdu, uniemożliwiając tym samym dalszą ucieczkę zdesperowanemu kierowcy.

Gdy ten uznał, że nie jest już w stanie dalej poruszać się unieruchomionym przez policjantów autem, porzucił je. Okazało się wówczas, że kierowca nie podróżował sam.

PRZECZYTAJ: Czwarta fala koronawirusa w Polsce. Niedzielski podaje prawdopodobną datę

Policjanci natychmiast przystąpili do poszukiwań osób z pojazdu, przy czym jedną z nich udało się już zatrzymać. Okazał się nim młody mężczyzna, który jest bratem drugiej poszukiwanej osoby.

W porzuconym po policyjnym pościgu aucie funkcjonariusze ujawnili pocięte szyny kolejowe. Śledczy ustalają teraz, z którego dokładnie miejsca zostały one skradzione.

Źródło: RMF

ZOBACZ TEŻ: Dlatego odsunął się od Kościoła. Leszek Miller podzielił się wstrząsającą historią