Oblodzone przewody - słupy łamią się jak zapałki
Przywracanie dostaw prądu w powiecie myszkowskim na Śląsku może potrwać nawet pięć dni - poinformował wojewoda śląski. Zygmunt Łukaszczyk zdecydował się jednak nie ogłaszać stanu klęski żywiołowej, czego domagały się lokalne władze. Wojewoda tłumaczył, że naprawa linii średniego napięcia zajmie dwa dni, dwa kolejne zajmie usuwanie awarii na liniach niskiego napięcia. Oznacza to, że wszyscy mieszkańcy będą mieli prąd w ciągu czterech-pięciu dni.