Siemianowice Śląskie. Nie dał spać sąsiadom, wpadł na narkotykach i posiadaniu nielegalnej broni
Policjanci z Siemianowic Śląskich otrzymali zgłoszenie o głośnym lokatorze, który nie daje spać sąsiadom. W trakcie interwencji okazało się, że palił marihuanę, posiada narkotyki i nielegalną broń.
To miała być rutynowa interwencja siemianowickich funkcjonariuszy wobec zakłócającego ciszę nocną mieszkańca jednego z bloków. Gdy mundurowi dotarli pod wskazany adres, drzwi mieszkania otworzył im mężczyzna, którego stan psychofizyczny od razu wzbudził ich podejrzenia, że może być pod wpływem alkoholu lub środków odużających.Był bardzo zdenerwowany. Szybko wyszedł na jaw powód nerwowego zachowania lokatora. Policjanci poczuli charakterystyczny zapach marihuany wydobywający się z wnętrza mieszkania.
Nielegalna broń w Siemianowicach
Po wejściu do środka stróże prawa zobaczyli, że na stoliku leżały resztki suszu roślinnego i zrobione z niego niedopalone skręty. Mężczyzna zaprzeczył, aby w mieszkaniu posiadał jeszcze jakieś narkotyki. Stróże prawa nie dali jednak wiary jego zapewnieniom i rozpoczęli przeszukanie. Znaleźli jeszcze worek foliowy wypełniony suszem roślinnym oraz woreczek strunowy z białym proszkiem. To nie wszystko. Okazało się, że 30-latek miał także sztuki broni palnej, którą posiadał bez wymaganego zezwolenia.
Mężczyzna został zatrzymany i dalszą część nocy spędził w policyjnym areszcie. Usłyszał już zarzuty posiadania narkotyków, ich udzielanie oraz posiadanie bez wymaganego pozwolenia egzemplarzy broni palnej. Podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie został wobec niego zastosowany dozór policyjny.