Prokuratura ma zbadać "zastraszanie" śląskich lekarzy
Skierowanie dwóch doniesień do śląskich prokuratur w związku z trwającym strajkiem lekarzy zapowiedział Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Protestujący lekarze zarzucają prezes Śląskiego Związku Pracodawców SPZOZ oraz dyrektorowi jednego z chorzowskich szpitali, że przeszkadzają w prowadzeniu w sposób zgodny z prawem sporu zbiorowego i zastraszają lekarzy.
24.05.2007 13:40
Prezes Śląskiego Związku Pracodawców Samodzielnych Zakładów Opieki Zdrowotnej w Katowicach wysłała do dyrektorów 11 Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej (ZOZ) województwa śląskiego list, w którym związek zaleca stosowanie jednolitego schematu postępowania dyrektorów w przypadku ogłoszenia strajku (lekarzy OZZL) w danej placówce.
Schemat ten przewiduje zgłoszenie przez dyrektora do prokuratury wniosku o zbadanie legalności strajku, poinformowanie pracowników, że w czasie strajku muszą przebywać w miejscu pracy, a także poinformowanie pracowników, że za czas strajku wynagrodzenie wypłacają organizatorzy strajku, a nie pracodawca.
Lekarze obecni na zebraniu Śląskiego Komitetu Strajkowego OZZL nie kryli oburzenia oraz wstydu, że pod takim pismem podpisał się lekarz. Domagali się również skierowania wniosku do Komisji Etyki Lekarskiej Śląskiej Izby Lekarskiej albo Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Wielu podkreślało, że właśnie przez takie zachowanie - nielicznych, ale wpływowych lekarzy - sytuacja całego środowiska lekarskiego od lat nie ulega poprawie - powiedział szef śląskiego regionu OZLL Maciej Niwiński. Do chwili nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z prezes związku, która przebywa za granicą.
Zarząd Regionu Śląskiego OZZL - po zasięgnięciu konsultacji prawnej - uznał też, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez dyrektora Samodzielnego Publicznego ZOZ Zespół Szpitali Miejskich w Chorzowie, który skierował wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania sprawdzającego, czy strajk jest legalny. Chodzi o ustalenie, czy przeprowadzenie referendum strajkowego wyłącznie wśród lekarzy jest wystarczającą przesłanką do rozpoczęcia strajku. Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych w referendum strajkowym musi wziąć udział co najmniej 50 proc. wszystkich pracowników, a lekarze stanowią mniejszość wśród ogółu personelu - w chorzowskim szpitalu to kilkanaście procent załogi. Lekarze argumentują jednak, że takie doniesienia podczas ubiegłorocznych protestów lekarzy były wielokrotnie umarzane przez prokuratury.
To nie był donos na pracowników, ale prośba o postępowanie wyjaśniające, bo istnieją dwie odmienne opinie prawne w tej sprawie. Intencją dyrektora jest działanie w granicach prawa - powiedziała PAP rzeczniczka szpitala Bożena Ferdyn.
Wcześniej, w związku z podobną sytuacją, OZZL skierował zawiadomienie do prokuratury w związku z domniemanym naruszeniem prawa przez wicewojewodę śląskiego Artura Warzochę. Wicewojewoda wysłał list do dyrektorów publicznych ZOZ-ów w regionie i przedstawił w nim stanowisko prawne w sprawie przesłanek decydujących o legalności strajku.
Według opinii wydanej w tej sprawie przez Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach, strajk zakładowy ogłasza organizacja związkowa po uzyskaniu zgody większości głosujących pracowników, jednak pod warunkiem, że w głosowaniu wzięło udział co najmniej 50 proc. pracowników zakładu pracy, a strajk wielozakładowy ogłasza organ związku wskazany w statucie po uzyskaniu zgody większości głosujących pracowników w poszczególnych zakładach pracy, które mają być objęte strajkiem, jeżeli w głosowaniu w każdym z tych zakładów wzięło udział co najmniej 50 proc. pracowników.