HistoriaPowstania Śląskie nie były antyniemieckie

Powstania Śląskie nie były antyniemieckie

Zwycięski zryw Ślązaków nie wynikał z nienawiści do Niemców - nie był odruchem wobec germanizacji. Czynnikiem motywującym Ślązaków był pełen miłości do Polski patriotyzm - rozbudzone poczucie narodowe kierowało ich wzrok w stronę powstającego państwa polskiego. Jedyną przeszkodą w tym zamierzeniu byli właśnie Niemcy. Dlatego Ślązacy chwycili za broń - pisze Mateusz Staroń w artykule dla WP.

Powstania Śląskie nie były antyniemieckie
Źródło zdjęć: © NAC

"Walka z Rzeszą nie była więc celem samym w sobie, lecz - w tej konkretnej sytuacji - nieuchronnym środkiem prowadzącym do zrealizowania narodowych i niepodległościowych aspiracji ludności polskiej na Górnym Śląsku w dobie odradzania się państwa polskiego po latach niewoli narodowej" - napisał znawca Powstań Śląskich, historyk Wiesław Lesiuk. Ujmując tą tezę w bardziej przystępny sposób - walka z Niemcami była tylko środkiem do celu, którym było przyłączenie do Polski. Polacy z Górnego Śląska czekali na to o wiele dłużej niż ich rodacy z innych części kraju. I jest to fenomen w naszej historii, o którym z różnych powodów się nie mówi, a świadomość o nim wśród Polaków można ocenić, używając szkolnej nomenklatury - na gorzej niż mierną. A to wielka szkoda, bo to temat bardzo ciekawy i intrygujący - jak to się stało, że na ziemi, która od kilku wieków utrzymywała jedynie incydentalny związek z Polską, nastąpiła taka eksplozja polskiego patriotyzmu?

Kochane "pierony"

O charakterze Ślązaków pisał Władysław Kęsik w książce "Podziemny ogień" (1938). W plastycznym opisie przekonuje, że Ślązak "Posiada te charakterystyczne cechy odrębności psychicznej: upór postanowienia, wysoką cenę godności osobistej i świadomość swych wartości. Ceni siłę i dyscyplinę. [...] "Pieronuje" na niezaradność innych. [...] Nie znosi lenistwa, każdą pracę wykona bez szemrania. [...] Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt podtrzymywania przez Ślązaków swojej odmienności językowej i kulturowej: Lud śląski mówił i mówi pięknym rdzennym językiem Kochanowskiego i Wujka - kontynuuje Kęsik. Bezczelnym kłamstwem jest określenie tego języka mianem 'wasserpolnisch' i twierdzeniem, że to jedna z zepsutych gwar niemieckich. [...] Obyczaje ludu śląskiego tchną jeszcze prasłowiańskością". Kęsik stwierdza, że wszystkie te cechy sprawiają, że "lud śląski posiada wszystkie cechy ludu naszego [polskiego], a przede wszystkim głębokie przywiązanie do tradycji, do ziemi i religii katolickiej".

To przywiązanie do tradycyjnych wartości oznaczało sprzeciw wobec germanizacyjnej polityki najpierw Austrii, a później Niemiec. Do tego dochodził czynnik ekonomiczny. Większość mieszkańców Górnego Śląska było przedstawicielami najniższych warstw społecznych, tymczasem Niemcy stanowili jego elitę - do nich należały fabryki, huty i kopalnie. Niemcy wykorzystywali ekonomicznie Ślązaków, którzy wykonywali najgorsze prace w przemyśle. Pomimo wielu lat obcej dominacji, Ślązacy nie zatracili swojego poczucia narodowego, które pchało ich do korzeni, do Polski. Wkrótce miała przyjść dogodna sposobność ku temu, żeby to przywiązanie zamanifestować.

Powstańcy Śląscy fot. Wikimedia Commons

Na tykającej bombie

W styczniu 1917 r. prezydent Thomas Woodrow Wilson wygłosił orędzie do członków Senatu USA. Powiedział, że "mężowie stanu są wszędzie zgodni co do tego, że winna istnieć zjednoczona, niepodległa i autonomiczna Polska". Rok później Stany Zjednoczone były już w stanie wojny z Niemcami. Kolejne przemówienie ze stycznia 1918 r. szło już o krok dalej. Prezydent USA twierdził, że należy utworzyć niezawisłe państwo polskie na terytoriach zamieszkałych przez ludność niezaprzeczalnie polską. Ślązacy deklarację prezydenta USA odebrali jako zapowiedź przyłączenia Górnego Śląska do Polski, której odbudowa była już przesądzona.

Mieli twarde liczby na podparcie swoich praw do tej ziemi - stanowili niemal 70 proc. ludności Górnego Śląska. Zapowiedzi Wilsona padły na podatny grunt na w tym regionie. Niemcy siedzieli na tykającej bombie. A było o co walczyć. Górny Śląsk był najbardziej zaludnionym regionem w Europie Środkowej. W 1911 r. mieszkało tutaj 1,5 mln Polaków oraz 500 tys. Niemców. Zagęszczenie ludności wynosiło ok. 1 tys. osób na kilometr kwadratowy. Obszar ten był poprzecinany licznymi arteriami komunikacyjnymi z wieloma ośrodkami przemysłu ciężkiego. Wysoki stopień uprzemysłowienia był jedną z przyczyn, jeśli nie najważniejszą, wybuchu konfliktu o przynależność państwową między Niemcami a Polakami. Niemcom przez myśl nie przechodziło, że mogliby dobrowolnie oddać Górny Śląsk Polakom. Byli gotowi bronić swojego stanu posiadania za wszelką cenę. Otwarty konflikt był nieunikniony.

Dzisiejsze reperkusje

Trzy powstania, wybuchające jedno po drugim, wynikające z niezadowolenia i sprzeciwu wobec politycznych rozwiązań, które krzywdziły mieszkańców Górnego Śląska, pokazały ogromną determinację Ślązaków i powszechny charakter poparcia dla idei przyłączenia tych ziem do Polski. Zwracają na to uwagę autorzy Encyklopedii Powstań Śląskich: "Powstania Śląskie, jak żadne z polskich powstań narodowych, cechowały się masowym i wybitnie plebejskim charakterem, a także wyjątkową jak na ówczesne warunki konsekwencją i skutecznością walki o przyłączenie do Polski Górnego Śląska". Lata walki (1919-1921) o przynależność regionu naukowcy fachowo nazywają "apogeum wzajemnego zaangażowania" dwóch stron - Górnego Śląska i odradzającej się Polski. Tezę taką postawił profesor Andrzej Brożek w 1991 r. i jest ona dalej aktualna.

Dowodzi on, że na początku XX wieku można było zaobserwować wzrost wzajemnego zainteresowania się z jednej strony mieszkańców Śląska - Polską, a z drugiej strony mieszkańców innych dzielnic Polski - Śląskiem. Szczytem tego zainteresowania był czas Powstań Śląskich. Po 1921 r. to zainteresowanie ulegało licznym zmianom, a wzajemne stosunki można określić jako mające swoje blaski i cienie. Po wybuchu wojny spadły na Ślązaków prześladowania ze strony III Rzeszy np. przymusowy pobór do wojska. Po zakończeniu wojny kolejne ciosy padły tym razem ze strony komunistów. Zaczęto im zarzucać, że są volksdeutschami i renegatami. Przestali oni identyfikować się z państwem polskim, co doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, którą tłumaczy Gustaw Morcinek (1959): "to, czego nie potrafił uczynić Hitler na Śląsku, czego nie potrafił zniemczyć, uczyniła to Polska już w pierwszych latach powojennych". Reperkusje komunistycznej polityki możemy odczuć jeszcze dzisiaj.

Prof. Brożek udowadnia, że Powstań Śląskich nie można rozpatrywać w perspektywie regionalnej, ponieważ mieszczą się one w ciągu polskich powstań narodowych. Idąc dalej tym tokiem rozumowania Wiesław Lesiuk słusznie stwierdza, że tradycja Powstań Śląskich "nie stanowi tylko własności spadkobierców ówcześnie propolsko nastawionych mieszkańców Górnego Śląska, których część niestety dziś się do niej nie poczuwa lub ją wręcz koniunkturalnie odrzuca". Tradycja Powstań Śląskich jest częścią polskiego dziedzictwa narodowego, do którego swój wkład wnieśli mieszkańcy Górnego Śląska - niewyobrażający sobie w 1919 r., że ich kochana ziemia będzie się znajdować poza granicami Polski.

Mateusz Staroń dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
historiapowstanieśląsk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)