Poszukiwany Jacek Jaworek zna okoliczne lasy. Miał kłusować na zwierzęta
Ponad 120 mundurowych i psy tropiące z Niemiec - trwa czwarta doba poszukiwań Jacka Jaworka. Mężczyzna jest podejrzany o potrójne morderstwo: swojego brata, jego żony i ich 17-letniego syna. - Trwa mapowanie terenu w pobliżu miejsca zbrodni - powiedział WP mł. asp. Kamil Sowiński z częstochowskiej policji.
13.07.2021 10:02
Policjanci, którzy przyjechali interweniować podczas awantury domowej, odkryli zwłoki małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna. Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Uratował się drugi, 13-letni syn zamordowanej pary, który schronił się u rodziny. Sprawca uciekł.
Policja podejrzewa, że egzekucji dokonał Jacek Jaworek, brat zamordowanego mężczyzny, który mieszkał u swojej rodziny.
Zobacz także: Zbigniew Ziobro chce drakońskich kar. Michał Wójcik ujawnił szczegóły
Borowce. Poszukiwania Jacka Jaworka
Akcja poszukiwawcza trwa już czwartą dobę. Bierze w niej udział aktualnie ponad 120 funkcjonariuszy. Wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt - drony z kamerą termowizyjną i mobilne centrum wsparcia, czyli specjalistyczny wóz, do którego trafia sygnał z urządzeń nawigacyjnych, jakie mają ze sobą przeczesujący teren mundurowi.
- Cały czas sprawdzamy sygnały spływające do nas od społeczeństwa i innych służb. Nadal trwa mapowanie terenu w pobliżu miejsca zbrodni - powiedział WP mł. asp. Kamil Sowiński z częstochowskiej policji. - Zbieramy kolejne materiały w tej sprawie i przesłuchujemy świadków - dodał.
We wtorek od rana w akcji biorą udział też niemieccy policjanci, którzy przywieźli ze sobą psy saksońskie, które oferują nowe możliwości tropienia. - Psy używane przez naszą policję tropią na podstawie śladów podłoża, psy saksońskie z kolei łapią trop w powietrzu, dzięki czemu mogą być wykorzystane nawet kilka dni po zdarzeniu - tłumaczy Kamil Sowiński.
Funkcjonariusze do szybszego przeczesywania terenu używają też koni.
Głosy rodziny i znajomych
Według częstochowskiej prokuratury możliwym motywem zbrodni był konflikt rodzinny. Z doniesień medialnych wynika, że mężczyzna - ze względu na pandemię - nie mógł wyjeżdżać do pracy za granicę. 18-letnia córka zdecydowała się założyć mu sprawę o alimenty. Narastały też jego problemy finansowe.
- Wrócił do kraju, jak sądzę, był uciążliwy, nie miał się gdzie podziać. Nie jest powiedziane, że on tę zagranicę porzucił, miał zamiar tam wrócić, ale pandemia spowodowała to, że nie mógł wyjechać, ciągle na to czekał. Jego w Polsce nic nie trzymało - powiedział w Polsat News kuzyn Jacka Jaworka.
"Super Express" dotarł natomiast do byłej partnerki poszukiwanego mężczyzny. W rozmowie z dziennikarzami "SE" kobieta stwierdziła, że 52-latek nie wyglądał na kogoś, kto może dokonać takiej zbrodni, ale przyznała, że ma "ciężki charakter".
- Mieszkałam z córką, która mu często przeszkadzała. Mój, wtedy jeszcze przyszły, zięć go uderzył za to, że nazwał moją córkę "szmatą". Jacek poszedł nawet z tym na policję, ale poprosiłam go, by wycofał sprawę. Jak byłam z nim, to nie pił alkoholu. To był normalny człowiek. Nie było nigdy żadnego tematu, żeby coś w nim pękło. Znamy się od dziecka - mówiła w rozmowie z "SE".
Nieoficjalne ustalenia i hipotezy
Policja nie informuje oficjalnie o szczegółach prowadzonego w tej sprawie śledztwa ani o hipotezach dotyczących tego, gdzie po dokonaniu zbrodni mógł udać się poszukiwany mężczyzna.
Policjanci w nieoficjalnych rozmowach podkreślają, że podejrzany uciekł z miejsca zbrodni pieszo i nadal jest uzbrojony. 52-latek bardzo dobrze zna pobliskie lasy, gdyż w ostatnim czasie miał zajmować się nielegalnym kłusownictwem.
Mundurowi przyznają, że ujęcie podejrzanego może być kwestią najbliższych godzin. Nie wykluczają też różnych hipotez, włącznie z ewentualnym samobójstwem mężczyzny.
Jeżeli go rozpoznajesz skontaktuj się z policją
Ponadto o poszukiwaniach mężczyzny poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które rozesłało SMS-owe alerty do mieszkańców trzech graniczących ze sobą województw: śląskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego.
Policjanci wciąż otrzymują wiele informacji dotyczących możliwego miejsca pobytu poszukiwanego mężczyzny, jednak jak dotąd nie pomogło to w ujęciu 52-latka.
Policja zaznacza, że w przypadku napotkania Jacka Jaworka należy zachować daleko idącą ostrożność - nie podejmować samodzielnie żadnych działań oraz powiadomić policję. W gotowości do akcji są antyterroryści. Informacje o poszukiwanym mają policjanci ze wszystkich województw oraz Straż Graniczna.
"Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112" - czytamy w oficjalnym komunikacie.